Nowy postapokaliptyczny świat

Nowy postapokaliptyczny świat
Lagma. To słowo powstałe prawdopodobnie z połączenia lawy i magmy, „krwi ziemi” wydobywającej się na powierzchnię w czasie erupcji wulkanicznych. Wypływająca z krateru  rozlewa się i wypala wszystko, co rośnie i żyje. Nie da się przed nią uciec. A postaci choreografii o tym właśnie tytule (stworzonej przez Danę Chmielewską, Alicję Czyczel, Martę Szypulską i Aleksandrę Grykę) zdają się wchodzić na scenę w momencie, kiedy właśnie chwilę wcześniej lawa rozlała się po powierzchni. Już z wierzchu zastygła, pod spodem jednak wciąż jest żywa i gorąca. Czy już można zacząć tworzyć nowy postapokaliptyczny świat?

Wchodząc na spektakl „Lagma”, wystawiany w ramach 17. edycji Międzynarodowego Festiwalu Tańca Zawirowania, miałem wrażenie przeniesienia się właśnie w świat po katastrofie. Czy był nią wybuch wulkanu, zderzenie asteroidy z Ziemią czy gigantyczna powódź, nie wiadomo. Przeżyły co najmniej trzy osoby, które widzimy na scenie oraz sterta śmieci lub niezidentyfikowanych pozostałości po starym świecie. A jak powszechnie wiadomo – gdy coś się kończy, zaczyna się coś nowego. I właśnie ten proces „stawania się” mogliśmy obserwować w teatrze.

Do czego cała ta metamorfoza prowadziła – ciężko powiedzieć. Twórczynie spektaklu nie dają żadnej odpowiedzi. Mamy tajemniczą postać siedzącą z boku sceny, która niczym jakieś nowe bóstwo wkracza od czasu do czasu w przestrzeń gry i wprawia w ruch pozostałe postaci, nadaje nowy rytm, czasami przemawia do nich. Te zmiany jednak zdają się nie prowadzić w żadnym kierunku. Mniej więcej w połowie spektaklu futurystyczne stroje, w jakie ubrane są aktorki (świetny pomysł z wykorzystaniem stroju ze skóry, przez co ruch aktorek można było nie tylko obserwować, ale i usłyszeć) zamienione zostały na starodawne suknie balowe. Jakby twórczynie chciały pokazać upadek świata, który znamy, tego starego świata, do którego nie ma już powrotu. W końcu język (czy w zasadzie dźwięki), którymi posługiwały się aktorki, nie wrócił do „normalności”. Ma to zresztą sens – jeśli zmienia się wygląd świata, poglądy, postawy, ubiór i relacje, to musi się zmienić i język. Jak bowiem opisać to, co nowe za pomocą starego języka?

Szkoda, że w spektaklu, który ogólnie ocenić należy jako ciężkostrawny i wieloma momentami trudny do zrozumienia, nie rozwinięto bardziej motywu poruszającej się masy, którą mogliśmy oglądać przy scenie z mocno przygaszonym światłem. To właśnie ten moment spektaklu przykuwał uwagę, budził napięcie, niepewność. To chyba w końcu była właśnie ta „lagma”. Zastygła na powierzchni, ale wciąż pulsująca pod spodem. Rozlewająca się, wciągająca i niebezpieczna. Chciałoby się zobaczyć jej więcej.

Rafał Bilicki, Brygada Tańca 2021

Recenzja napisana w ramach projektu Brygada Tańca, organizowanego przez Centrum Teatru i Tańca z partnerstwem Strony Tańca.

„Lagma” Dana Chmielewska, Alicja Czyczel, Marta Szypulska, Aleksandra Gryka (sound design), produkcja w ramach programu rezydencyjnego „StartUp – Scena dla młodych” w Centrum Teatru i Tańca w Warszawie, rejestracja wideo w Teatrze Studio, premiera online: 16.11.2020 (pokaz online przerwany), pokaz teatralny w ramach: 17. Międzynarodowy Festiwal Tańca Zawirowania 2021, Centrum Teatru i Tańca w Warszawie, 18.07.2021