Misterium, misja, trans

Misterium, misja, trans
Można się było spodziewać, że spotkanie charyzmatycznych choreografów – Ferenca Fehéra (Węgry) i Iwony Olszowskiej – zaowocuje czymś ciekawym i godnym zapamiętania. I taki właśnie okazał się spektakl „Trans_Miss(i)on” wyprodukowany przez Krakowskie Centrum Choreograficzne w ramach programu „Zamówienia choreograficzne” Instytutu Muzyki i Tańca, a pokazywany w ramach Polskiej Sieci Tańca – tym razem w Centrum Sztuki Współczesnej – Zamku Ujazdowskim w Warszawie. Pokaz zorganizowały wspólnie IMiT, PST i Centrum Teatru i Tańca.
 
Premiera tej pracy odbyła się pod koniec 2018 roku, tak więc tym bardziej dziwi niemal całkowity brak relacji medialnych z pokazów tego spektaklu. Wielka szkoda, bo „Trans_Miss(i)on”, które objeżdża Polskę w ramach działalności Polskiej Sieci Tańca, powinno doczekiwać się recenzji po każdym pokazie, np. z powodu jego ewolucji, która musi - po prostu musi - następować w związku z różnymi przestrzeniami teatralnymi oraz zmianą niektórych wykonawców.
 
Bardzo podobał mi się nastrój wyczarowany przez reżysera świateł i zmienny ruch zaproponowany przez choreografów i tancerzy – w „Trans_Miss(i)on” są sceny zabawne, poważne, romantyczne, agresywne, mistyczne, a także pełna paleta emocji.
 
Zaznaczam, że nie kupuję oficjalnego opisu spektaklu, że to „podróż pomiędzy heart beat, flow dynamic, pomiędzy tym, co wewnątrz i na zewnątrz; eksploracja witalnego i pierwotnego tribal oraz subtelnego suspens” – to nic nie mówi komuś, kto nie praktykuje tańca, kto nie jest zanurzony w jego technikach, praktykach czy eksploracji ciała, ale przede wszystkim nie zapowiada tego, jakie przeżycie czeka widzów w teatrze.
 
(Tak na marginesie, jakże to przykre, że choreografowie nie sięgają do bogactwa języka polskiego, by literacko opisywać swoje prace i wolą posługiwać się anglojęzyczną nomenklaturą wplataną tak brutalnie w naszą kulturę słowa).
 
Wydaje się, że twórcy „Trans_Miss(i)on” nie planowali w swoim spektaklu żadnej fabularnej akcji, to zbiór spiętych ze sobą scen o poszukiwaniach nas w nas, w świecie realnym i w świecie nierealnym… Ich celem było raczej budowanie swoistego misterium, wprowadzenie wykonawców w odpowiednie stany i przeprowadzanie na nich „wiwisekcji” przeżyć. Kolejne fragmenty o różnym nastroju, o skromnym lub rozbudowanym ruchu, od scen intymnych po spektakularne skoki i podnoszenia, były spięte powrotem bohaterów na skraj horyzontu sceny teatralnej, gdzie na ziemi zapalały się świetlne pasy, wyznaczające dla każdego jego własne miejsce, chwilę odpoczynku, miejsce nowego odbicia.
 
W chwili, gdy skojarzyło mi się to z punktem ładowania energią – spektakl nagle zmienił się w moich oczach i wyobraźni z realnego w nierealny, w taneczną wersję jakiegoś filmu science-fiction. Śmiałam się w duchu z tego mojego pomysłu, ale nie porzuciłam go – wręcz przeciwnie, każdą kolejną scenę, w której tancerze budowali swoje układy podciągałam pod tę opowieść. Bo przecież szukanie siebie, analizowanie praw fizyki, obalanie status quo czy marzenie o lataniu wcale nie musi się spełniać na ziemi, a może gdzieś w świecie przyszłości, albo na statku kosmicznym lecącym gdzieś w bezkresnej przestrzeni przez Drogę Mleczną, o czym twórcy sami zresztą pośrednio wspominają, mówiąc, że szukają „drogi do siebie przez połączenie z cząstką otaczającej energii wszechświata”…
 
Mam nadzieję, że Olszowska i Fehér nie obrażą się za tę moją wyobrażoną sobie podróż. Taka się wydarzyła, a ja się jej poddałam. I każdy z widzów poddał się zapewne swojej, absolutnie indywidualnej podróży. Pomagała temu niebywała plastyka tego spektaklu – począwszy od rozplanowania ruchu na scenie, przez choreografię samego ruchu, układów na tylu wykonawców naraz (to w sumie nieczęste w tańcu współczesnym), a skończywszy na doborze muzyki i ciekawej reżyserii świateł. Szczególnie podobała mi się – drobna w sumie, w skali całego spektaklu – scena na wąskiej świetlnej ścieżce… Pozwoliła ona wyraźnie zobaczyć trans, jaki panuje w tej choreografii; misterium, któremu się poddają i jakie budują w sobie oraz dookoła siebie.
 
Udana praca. Nie ma co tu więcej gadać.
 
Sandra Wilk, Strona Tańca
 
„Trans_Miss(i)on”, choreografia: Iwona Olszowska, Ferenc Fehér, taniec: Paweł Konior, Jan Lorys, Zuzanna Nir, Piotr Skalski/Wojciech Furman, Monika Węgrzynowicz, Marta Wołowiec, muzyka: Ferenc Fehér, Marcin Janus, producent: Krakowskie Centrum Choreograficzne - Nowohuckie Centrum Kultury, spektakl zrealizowany we współpracy z Instytutem Muzyki i Tańca w ramach programu „Zamówienia choreograficzne 2018”. Organizatorzy pokazu: Centrum Teatru i Tańca w Warszawie, Instytut Muzyki i Tańca oraz Polska Sieć Tańca, pokaz: Centrum Sztuki Współczesnej – Zamek Ujazdowski, 19.10.2020