Czy miłość musi być trudna?

Ja - Teresa, foto: Beta Bisch

26 czerwca 2025, w kolejnym dniu XXI Międzynarodowego Festiwalu Zawirowania mogliśmy zapoznać się z trzema kilkunastominutowymi pokazami: „Ja – Teresa” w wykonaniu Magdaleny Agaty Wójcik oraz „Simposio” i „La dolce vita” włoskiego duetu Lii Claudii Latini i Giovanniego Leonarduzzi (Compagna Bellanda).

„Ja – Teresa” w wykonaniu Magdaleny Wójcik w choreografii Stefano Silvino to na wpół ironiczny, na wpół pełen współczucia obraz kobiety, tak bardzo spragnionej podziwu, tak bardzo przywiązanej do kanonów piękna, że staje się parodią samej siebie. Na koniec, obnażona nie tylko fizycznie, ale psychicznie, jest już tylko smutnym pytaniem, czy naprawdę warto tak bardzo dbać o nie mający nic wspólnego z rzeczywistością wizerunek, ryzykując utratę szacunku dla samej siebie. Czy nie warto pokochać siebie taką, jaką się jest naprawdę, czy ważniejsza jest iluzja, którą chcemy stworzyć dla otoczenia.

Z rozmowy po spektaklu wynikało, że zaprezentowana postać istniała rzeczywiście; to kobieta, która nawet na plażę wybierała się w pełnym makijażu, doskonale ubrana, a całość dopełniały – jakżeby inaczej w przypadku włoskiej signory – buty na szpilkach.

Solo Magdaleny Wójcik jest częścią finałową spektaklu w choreografii Stefano Silvino „Fashion Beach” (Plaża mody, a może plażowy wybieg modowy…). Podziwiałam umiejętność tańczenia w butach na wysokim obcasie, a także nietypowy papierowy stój, coraz bardziej rozdzierający się pod wpływem ruchu tancerki – aż do jej obnażenia, gdy staje się tylko sobą, bez zdobiącego ją wcześniej entourage.

Spektakl „Ja - Teresa” stanowił bardzo ciekawe interludium łączące w zaskakujący sposób dwa obrazy duetu Lii Claudii Latini i Giovanniego Leonarduzzi. I tu muszę przyznać, że szukając informacji o tym duecie napotkałam na opisy, które wydają mi się stworzone na potrzeby polskiego (przygnębionego życiem) widza, który w miłości nie widzi piękna, tylko konflikt, walkę, dominację. Niczego takiego nie umiałam dostrzec w tańcu włoskiego duetu, związanego ze sobą także prywatnie. Zwłaszcza drugi pokaz był dla mnie niezwykłym przeżyciem nie tylko wizualnym, ale emocjonalnym. Gibkość splecionych postaci, tworzących przepiękną jedność, spojonych przede wszystkim niezbędnym w takim ruchu zaufaniem do partnera, niewyobrażalna wręcz jedność ciał.

Zrobiłam kilka zdjęć i przeglądając je w celu dołączenia do recenzji nie zdobyłam się na wybranie któregokolwiek. Bo wszystkie są pozbawione ruchu, są płaskie, zatrzymane w kadrze, który absolutnie nie oddaje całej przepięknej cielesności duetu. Miałam wrażenie, że oboje łamią prawa fizyki, że za moment scalenie się nastąpi nieodwołalnie i zamieni dwa ciała w jedno. Nie widziałam konfliktu, złości czy walki, widziałam przepiękne misterium miłości.

Giovanni Leonarduzzi ma lat… 48. W tym wieku wielu mężczyzn ma już piwny brzuszek i z wysiłkiem wsiadają do auta. Tymczasem Giovanni przejmował na siebie ogromny wysiłek zapewnienia swojej partnerce nie tylko wykonania wspólnie stworzonej choreografii, ale bezpiecznego jej wykonania. Ich taniec to pokaz zaufania i niezwykłej więzi, którą widać było także w czasie rozmowy po spektaklu.

Lia Claudia Latini jest tancerką niezwykle elastyczną, żaden ruch nie jest sztywny, sztuczny – wszystko odbywa się tak naturalnie, jak gdyby ich ciała nie potrzebowały planu. Choreografia jest oczywiście dokładnym projektem, ćwiczonym tutti i giorni, aż do uzyskania doskonałości z marginesem na improwizację, a spektakl powoli się poszerza o kolejne elementy, aż dojdzie do miejsca, gdy oboje powiedzą: wystarczy. Na razie pracowali nad tym spektaklem prawie rok, zbliżając się właśnie do ustalonej przez siebie granicy. Warto zaznaczyć, że Giovanni rozpoczynał swoją karierę i przez wiele lat uprawiał urban break dance, zanim stworzył w 2018 roku wspólnie z Lią wspólny projekt Compagna Bellanda. Natomiast Lia przeszła przez balet klasyczny i taniec współczesny. Compagna Bellanda łączy w niezwykły sposób wszystkie doświadczenia swoich twórców.

Rzadko mi się to zdarza, ale chciałabym zobaczyć włoski duet jeszcze raz, ciekawi mnie także, jak wygląda całość spektaklu „Fashion Beach”.

Elżbieta (Beta) Bisch, Brygada Tańca 2025

„Ja – Teresa” Magdalena Wójcik, choreografia: Stefano Silvino, wykonanie: Magdalena Agata Wójcik, kostium: Dasha Abibok, muzyka: “Patenipat” Charlotte Adigery, Jacek Jędrusik, pokaz w ramach: 21. Międzynarodowy Festiwal Tańca Zawirowania, pokaz: Centrum Teatru i Tańca Zawirowania, 26.06.2025

„Simposio” i La Dolce Vita” Companie Bellanda, choreografia i wykonanie: Lia Claudia Latini, Giovanni Leonarduzzi, pokaz w ramach: 21. Międzynarodowy Festiwal Tańca Zawirowania, pokaz: Centrum Teatru i Tańca Zawirowania, 26.06.2025

Centrum Teatru i Tańca Zawirowania jest Społeczną Instytucją Kultury współfinansowaną przez Miasto Stołeczne Warszawa.