Nie da się skrytykować pracy, która od początku do końca była ukierunkowana, celowa i przemyślana. A taką właśnie pracą był spektakl „Anima-Animus” w choreografii Elwiry Piorun, który miałam przyjemność obejrzeć online 29 listopada podczas 16. edycji Międzynarodowego Festiwalu Tańca Zawirowania 2020.
Piękny ruch adekwatnie odzwierciedlał myśl, a idea spektaklu i narzędzia wykorzystane do jej przedstawienia były spójne. Pomysł na spektakl był konsekwentnie zrealizowany. Ciekawe i oryginalne rozwiązania ruchowe hipnotyzowały, a dramaturgia nie pozwalała się nudzić. Doświadczeni, świadomi, precyzyjnie poruszający się tancerze wzbudzali mój zachwyt i podziw do ich fizycznych możliwości. Jedyną rzeczą, nad którą ubolewam jest to, że spektakl był za krótki! Tak dobrze mi się to oglądało, obraz ogromnie cieszył moje oko, historia tak bardzo wciągała, że aż zachłannie chciałabym więcej.
Anima (dusza biologiczna) – Animus (dusza subtelna) w choreograficznym ujęciu Elwiry Piorun był spektaklem, który swoją myślą przewodnią nawiązywał do teorii Carla Gustava Junga głoszącej m.in., że aby osobowość człowieka rozwijała się w harmonijny sposób wymaga obecności i zachowanej równowagi pomiędzy męskim i żeńskim aspektem psychiki. Ta właśnie myśl szwajcarskiego psychiatry została konsekwentnie przedstawiona przez choreografa i tancerzy. Dlatego oglądając dobrze skomponowany ruch i poruszające się na scenie dwie postaci powstawało złudzenie obserwacji jednego ciała. Odnosiłam wrażenie, że podziwiam jedną, pięknie poruszającą się personę, którą komponują zarówno kobieta, jak i mężczyzna, nieustannie pozostając ze sobą w kontakcie.
Ciało i jakości, jakie kreują ten ruch stopniowo się przemieniają. Gesty się rozwijają, od delikatnych, przez zmysłowe, aż do drapieżnych. I można mieć uczucie, że mamy tu do czynienia z pewnego rodzaju uzależnieniem, w którym jedna postać nie może oderwać się od drugiej. A te dwa pierwiastki (kobieta i mężczyzna) pozostają w symbiozie wbrew temu, że momentami rywalizują o dominację i próbują przejąć kontrolę.
Więc mamy tu nie tylko koncept, że w człowieku tli się zarazem męska jak i damska nuta, ale także i to, że jest on stworzony na zasadzie kontrastu i przeciwieństw. Mamy w sobie zarazem dobro i zło, delikatność i siłę, odwagę i lęk, mądrość i głupotę, a dopiero obecność tych różnorodnych cech w pełni kreuje nasze osobowości. Przedstawioną w spektaklu myśl o dwoistości psychiki zrozumieć można w dwuznaczny sposób, bo nie tylko w obrębie duszy czy osobowości mamy do czynienia z przeciwieństwami, podobnie jest także w sferze… fizycznej. Dlatego spektakl „Anima-Animus” odbieram nie tylko jako obraz dualizmu płci, a pewnej całości, bardzo często budowanej na zasadzie łączenia sprzeczności.
To tak bliskie życiu, w którym nieraz fascynują nas, przyciągają i kuszą nieznane nam cechy. Przyjaźnimy się czy łączymy się w związki z naszymi przeciwieństwami, po to właśnie, aby wzajemnie się dopełniać i rozwijać. Tego symbolem jest kobieta i mężczyzna na scenie, ten wysoki i postawny tancerz (Stanisław Bulder) oraz drobna i delikatna tancerka (Ewa Noras). Tak bardzo się różnią, a jednak dostrzegam w ich relacji wspomniane wcześniej jedno ciało złożone z dwóch dusz, jak i parę stworzoną z odmiennych sobie ludzi. Może to miłość łącząca przeciwieństwa, w której lubi się za zalety, a kocha pomimo wad?
Karina Warnel (Brygada Tańca)
Recenzja napisana w ramach projektu Brygada Tańca, organizowanego przez Centrum Teatru i Tańca z partnerstwem Strony Tańca.
„Anima-Animus”, choreografia: Elwira Piorun, dramaturgia: Aleksandra Kostrzewa, taniec: Ewa Noras i Stanisław Bulder, 16. Międzynarodowy Festiwal Tańca Zawirowania 2020, organizator: Teatr Tańca Zawirowania, rejestracja wideo w Garnizonie Sztuki, pokaz online: 29.11.2020
Piękny ruch adekwatnie odzwierciedlał myśl, a idea spektaklu i narzędzia wykorzystane do jej przedstawienia były spójne. Pomysł na spektakl był konsekwentnie zrealizowany. Ciekawe i oryginalne rozwiązania ruchowe hipnotyzowały, a dramaturgia nie pozwalała się nudzić. Doświadczeni, świadomi, precyzyjnie poruszający się tancerze wzbudzali mój zachwyt i podziw do ich fizycznych możliwości. Jedyną rzeczą, nad którą ubolewam jest to, że spektakl był za krótki! Tak dobrze mi się to oglądało, obraz ogromnie cieszył moje oko, historia tak bardzo wciągała, że aż zachłannie chciałabym więcej.
Anima (dusza biologiczna) – Animus (dusza subtelna) w choreograficznym ujęciu Elwiry Piorun był spektaklem, który swoją myślą przewodnią nawiązywał do teorii Carla Gustava Junga głoszącej m.in., że aby osobowość człowieka rozwijała się w harmonijny sposób wymaga obecności i zachowanej równowagi pomiędzy męskim i żeńskim aspektem psychiki. Ta właśnie myśl szwajcarskiego psychiatry została konsekwentnie przedstawiona przez choreografa i tancerzy. Dlatego oglądając dobrze skomponowany ruch i poruszające się na scenie dwie postaci powstawało złudzenie obserwacji jednego ciała. Odnosiłam wrażenie, że podziwiam jedną, pięknie poruszającą się personę, którą komponują zarówno kobieta, jak i mężczyzna, nieustannie pozostając ze sobą w kontakcie.
Ciało i jakości, jakie kreują ten ruch stopniowo się przemieniają. Gesty się rozwijają, od delikatnych, przez zmysłowe, aż do drapieżnych. I można mieć uczucie, że mamy tu do czynienia z pewnego rodzaju uzależnieniem, w którym jedna postać nie może oderwać się od drugiej. A te dwa pierwiastki (kobieta i mężczyzna) pozostają w symbiozie wbrew temu, że momentami rywalizują o dominację i próbują przejąć kontrolę.
Więc mamy tu nie tylko koncept, że w człowieku tli się zarazem męska jak i damska nuta, ale także i to, że jest on stworzony na zasadzie kontrastu i przeciwieństw. Mamy w sobie zarazem dobro i zło, delikatność i siłę, odwagę i lęk, mądrość i głupotę, a dopiero obecność tych różnorodnych cech w pełni kreuje nasze osobowości. Przedstawioną w spektaklu myśl o dwoistości psychiki zrozumieć można w dwuznaczny sposób, bo nie tylko w obrębie duszy czy osobowości mamy do czynienia z przeciwieństwami, podobnie jest także w sferze… fizycznej. Dlatego spektakl „Anima-Animus” odbieram nie tylko jako obraz dualizmu płci, a pewnej całości, bardzo często budowanej na zasadzie łączenia sprzeczności.
To tak bliskie życiu, w którym nieraz fascynują nas, przyciągają i kuszą nieznane nam cechy. Przyjaźnimy się czy łączymy się w związki z naszymi przeciwieństwami, po to właśnie, aby wzajemnie się dopełniać i rozwijać. Tego symbolem jest kobieta i mężczyzna na scenie, ten wysoki i postawny tancerz (Stanisław Bulder) oraz drobna i delikatna tancerka (Ewa Noras). Tak bardzo się różnią, a jednak dostrzegam w ich relacji wspomniane wcześniej jedno ciało złożone z dwóch dusz, jak i parę stworzoną z odmiennych sobie ludzi. Może to miłość łącząca przeciwieństwa, w której lubi się za zalety, a kocha pomimo wad?
Karina Warnel (Brygada Tańca)
Recenzja napisana w ramach projektu Brygada Tańca, organizowanego przez Centrum Teatru i Tańca z partnerstwem Strony Tańca.
„Anima-Animus”, choreografia: Elwira Piorun, dramaturgia: Aleksandra Kostrzewa, taniec: Ewa Noras i Stanisław Bulder, 16. Międzynarodowy Festiwal Tańca Zawirowania 2020, organizator: Teatr Tańca Zawirowania, rejestracja wideo w Garnizonie Sztuki, pokaz online: 29.11.2020