Triada: taniec, muzyka, kostium. 20. Międzynarodowy Festiwal Tańca Zawirowania – podsumowanie

Triada: taniec, muzyka, kostium. 20. Międzynarodowy Festiwal Tańca Zawirowania – podsumowanie

Nie ośmielę się stwierdzić, że 20. Międzynarodowy Festiwal Tańca Zawirowania był wyjątkowy na tle poprzednich, bo każda z oglądanych przeze mnie edycji tej imprezy (mam ich za sobą zaledwie cztery) była ciekawa na swój sposób i porównywanie jest bezcelowe. Jednak to jubileuszowe dziesięciodniowe wydarzenie miało pewien interesujący wyznacznik: było wyjątkowo bogate w spektakle zespołów włoskich. Można by tegoroczne Zawirowania próbować nazwać imprezą polsko-włoską, ale na szczęście organizator zadbał o reprezentację taneczną z innych krajów: Korei Południowej, Belgii, Portugalii, Japonii, Francji i rzecz jasna z Polski. 

Recenzje, pisane na bieżąco, dawały możliwość zapoznania się z konkretnymi przedstawieniami, dlatego w moim podsumowaniu poświęcę uwagę pewnym zbiorczym zjawiskom Festiwalu Zawirowania, a zwłaszcza muzyce i kostiumom, także scenografii, ponieważ zaproszone spektakle obfitowały w rozwiązania, o których warto szczególnie wspomnieć. 

Forest” koreańskiej grupy Designare Movement to przykład spektaklu, w którym choreografia wspierana była przez muzykę i światło traktowanymi nieomal równorzędnie z tańcem. Bardzo często muzyka towarzysząca tancerzom jest możliwa do zastąpienia przez inną, a światło służy tylko oświetleniu sceny lub tancerza, jednak tym razem mieliśmy przykład znakomitego współistnienia. Koreański choreograf Yu Ho Sik, realizator światła Kim Min Su oraz twórca muzyki, skomponowanej specjalnie do tego wydarzenia, Seo Young Wan stworzyli wyjątkową przestrzeń dla tancerek (Do Ji Won, Seo Jeong Bin, Nam Hee Kyung). Niezwykłe przedstawienie, czemu dali wyraz widzowie, gorąco oklaskując wszystkich twórców i wykonawczynie. 

Artemis in the mirror” Compagnie Didier Theron z Francji to kolejne wydarzenie, w którym muzyka pełniła ogromną rolę. Choreograf Didier Theron (zarazem scenograf i producent) narzucił swoim tancerkom (Danae Rico, Mathilde Fillon) matematyczny reżim ruchu, w czym wspierała je rytmiczna, hipnotyzująca wręcz perkusja. Przedziwny taniec, wykonywany z zastygłymi twarzami z wyjątkiem kilku momentów tak wielkiego napięcia, że wykonawczynie nieomal eksplodowały wydając z siebie ekspresyjny krzyk, po którym znów górę wzięła ścisła matematyka ruchu. 

Wprawdzie nie autorska, ale fenomenalnie dopasowana była także muzyczna strona spektaklu „Romeo e Giulietta 1.1. (La sfocatura dei corpi)” Compagnia Zappalà Danza z Włoch w choreografii Roberto Zappalà - poczynając od Pink Floyd, poprzez Elvisa Presleya, włoskich autorów muzyki popularnej po Sergiusza Prokofiewa. Nic nie działo się przypadkiem, wybrane kompozycje były składową częścią, prowadzącą tancerzy (Valeria Zampardi i Fernando Roldan Ferrer) poprzez kolejne etapy dramatu. 

Oryginalną stronę dźwiękową zaprezentował „Stimmung” włoskiej grupy Vidavè. Wydawane przez parę tancerzy (Noemi Dalla Vecchia i Matteo Vignali) dźwięki miały na celu zestrojenie głosu z ciałem, dźwięku z gestem, jednostek w zgrany duet. Tancerze przeszli od skupienia na sobie do stworzenia zespolonego z coraz głośniejszą muzyką partnerstwa (wykorzystano kompozycje Karlheinz Stockhausena i Marii Teresy Sartori). Ciekawie prezentowało się również ubranie tancerzy: identyczne w strukturze, różne barwą, nie rozpraszające widzów, pozwalające skupić uwagę na obserwowaniu ruchu. 

We wszystkich przedstawieniach kostium miał większe lub mniejsze znaczenie, poczynając od „Romeo e Giulietta 1.1. (La sfocatura dei corpi)”, gdzie wygląd tancerzy zawierał w pierwszej części pracy pozorną sprzeczność: eleganckie czarne bluzki i sportowe, papuzie spodenki; w drugiej części zdecydowanie współgrające z rosnącą dramaturgią stroje jednakowe, białe, podkreślające towarzyszące tańcu emocje. 

W kilku festiwalowych spektaklach dominował kolor niebieski: w „Scherzetto" Borderline Danza z Włoch i „Forest” Designare Movement (niebieskie spodenki, biała bluzka), granatowe kombinezony w „The Coloured Series: 19-4122 TCX Moonlit Ocean” włoskiego Compagnie DNA, podobnie w „Niemandsland” belgijskiej Compagnie Irene K., co miało swoje uzasadnienie w opowiadanej tańcem historii. Jednak chyba z wyjątkiem przedstawienia Compagnie DNA dowolna inna barwa stroju byłaby równie właściwa, jako że w moim odczuciu ani strój, ani jego kolor nie odgrywały szczególnej roli w wymienionych choreografiach. 

Zdecydowanie wyróżnia się na tym tle „Rites of Passage” Mandala Dance Company z Włoch, które zaprojektowane było z głębokim zamysłem, a stroje współgrały tutaj z koncepcją i samymi tancerzami. Prezentacja była nie tylko przejmująca, pobudzająca do refleksji, ale i estetyczna, elegancka w warstwie wizualnej, co jest zasługą Paoli Soressy, choreografki i producentki. Uzasadnione zamysłem artystycznym były także czarne stroje duetu w „Artemis in the mirror” Compagnie Didier Theron z Francji, współgrające z czernią tła i kontrastujące z bielą podłogi, gdy tancerki poruszały się niczym pionki po szachownicy w rytmicznej choreografii do muzyki perkusyjnej. 

Absolutnym hitem były pod względem stroju dwie produkcje: polskiej „One hundred falls” w choreografii Ilony Gumowskiej i Jakuba Mędrzyckiego oraz „Falling up” CoDa Movement (Polska/Włochy). W pierwszej na równi z tancerką grała jej jedwabna bluzka, której ruch Ilony Gumowskiej nadaje życia, tworząc dodatkowy wręcz hipnotyczny efekt wizualny, aż do jej zsunięcia się na podłogę, odsłaniając naturalne piękno kobiecego ciała. Natomiast w „Falling up” choreografowie Magdalena Wójcik i Stefano Otoyo wyposażyli tancerzy w szeleszczące, błyszczące foliowe „kurtki”, które były nie tylko elementem ubioru, ale także scenografii. 

W moim podsumowaniu (oczywiście niepełnym, co jest chyba przywilejem recenzenta) skupiłam się na innych elementach, niż te omówione wcześniej w recenzjach pisanych na bieżąco po kolejnych spektaklach. Taniec jest oczywiście najważniejszy, ale wspaniale, gdy scenografia, muzyka, światło, rekwizyty wspierają tancerzy, wzbogacając emocje współdzielone przez widzów. Mam nadzieję, że spektakle kolejnych edycji Międzynarodowego Festiwalu Tańca Zawirowania będą równie fascynujące, jak te prezentowane podczas jubileuszu. 

Na koniec kilka spraw bardziej przyziemnych. Tegoroczny festiwal, który trwał od 17 do 27 czerwca 2024 r., odbył się w nowej siedzibie Centrum Teatru i Tańca Zawirowania, mieszczącej się w Adgar Park West (Aleje Jerozolimskie 181). Zmiana siedziby na nowoczesne miejsce, choć stosunkowo blisko centrum, ma niestety swoje negatywne strony. Jest nim na przykład brak w najbliższym sąsiedztwie kameralnych lokali gastronomicznych, w których mogliby spotykać się przed i po spektaklu widzowie i artyści. Brak również dokładnego oznakowania dojścia do teatru, bo obecnie od strony ulicy nie widać wejścia ani informacji, że Zawirowania właśnie tam się znajdują. Mam nadzieję, że w przyszłym roku banerów czy „łapaczy” będzie więcej. Warto pomyśleć też być może o neonie. Mimo tych drobnych niedogodności publiczność nie zawiodła, wypełniając wszystkie miejsca na widowni. 

Reasumując: program wydarzenia był bardzo ciekawy, różnorodny i doprawdy jubileuszowy. Mimo że tych dziesięć dni było wypełnionych po brzegi emocjami, niecierpliwie już czekam na następną edycję Międzynarodowego Festiwalu Tańca Zawirowania. 

Elżbieta (Beta) Bisch, Brygada Tańca 2024 

20. Międzynarodowy Festiwal Tańca Zawirowania, organizator: Teatr Tańca Zawirowania, partner: Centrum Teatru i Tańca Zawirowania, festiwal jest współfinansowany przez miasto stołeczne Warszawę, dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, pochodzących z Funduszu Promocji Kultury w ramach programu „Taniec”, realizowanego przez Narodowy Instytut Muzyki i Tańca, miejsce: Centrum Teatru i Tańca Zawirowania, termin: 17-27.06.2024

* Na zdjęciu Matteo Vignali z zespołu Vidavè w spektaklu „Choreographic Figures”.