Za późno na miłość

Za późno na miłość

„Late Lovers of Moon Snow” w wykonaniu Teatru Rozbark momentalnie wbija się do głowy i bardzo długo nie możemy uwolnić się z tego, co nam zafundowano. Pokaz, który odbył się 23 czerwca 2025 r. w ramach 21. Międzynarodowego Festiwalu Tańca Zawirowania, przyniósł taką dawkę nieoczywistości, a jednocześnie był tak intensywny, że wprowadził widzów w świat przepełniony energią.

Teatr Rozbark mocno inspirował się obrazami znanego belgijskiego surrealisty Rene Magritte’a. Malarz nazywany jest „autorem słów i rzeczy”, a jego obrazy, jak chociażby „Syn człowieczy” czy „The Lovers” na stałe weszły do popkultury. Sztuka w wykonaniu Belga szokowała i intrygowała i do dnia dzisiejszego wzbudza ogromne zainteresowanie. Przeniesie jego surrealistycznych wizji mogłoby się wydawać nie do zrealizowania, ale Teatr Rozbark poradził sobie z tym zadaniem wzorowo. Meloniki, balony, czarne marynarki, zasłanianie twarzy, dziwne rysunki - to wszystko od razu kojarzyło się z twórczością Margritte’a. Jedna ze scen, kiedy światła całkowicie gasną, po czym zapalają się delikatnie i ukazują człowieka-kwiat z melonikiem była dla mnie jak żywy i oddychający obraz.

Jednak nie chodzi tutaj tylko o inspirację wizualną. Niepokój i kontrowersje związane z obrazami Magritte’a przerodziły się w poszatkowaną historię, pełną zagadek i paradoksów. Artyści perfekcyjnie przedstawiali samotność, zwłaszcza wśród tłumu, pragnienie bliskości, dziką namiętność czy porzucenie. Zapominanie imion, znajomość opierająca się tylko na pożądaniu czy bezwzględnie przywiązanie i odtrącenie były dla mnie metaforą życia. Czasami pustego. Często w rozdarciu, kim się tak naprawdę jest i czego się pragnie. Zwierzęcy instynkt, w bardzo dosłownych scenach imitujących zbliżenia seksualne, staje tutaj w kontrze do tęsknoty za prawdziwymi uczuciami i miłością.

„Late Lovers of Moon Snow” nie było dla mnie spójną opowieścią, ale zbiorem sytuacji. Często abstrakcyjnych i intrygujących, zawsze osnutych aurą tajemnicy. Przyznaję, że nie wiedziałam czego mogę się spodziewać w każdej z kolejnych sekwencji, co sprawiało, że nie mogłam oderwać wzroku od sceny. Artyści swoimi ciałami opowiadali zarówno swoje historie, jak i te zbiorowe. Chociaż zespół tworzy grupa, która spaja się w jeden element, to w poszczególnych scenach wybrzmiewają pojedyncze jednostki. Poza szóstką głównych bohaterów na scenie zobaczymy akrobatę, baletnicę oraz tajemniczą didżejkę, która momentami zdaje się być kimś na wzór guru dla grupy (sama również wykonuje kilka scen tanecznych). To ciekawe rozwiązanie, kiedy weźmie się dodatkowo pod uwagę, że poza powiązaniami na scenie, Anna Piotrowska grająca tę rolę jest również choreografką całego przedsięwzięcia.

Nie byłabym sobą, gdybym nie napisała nic o jednej z artystek - Sabinie Letner. Niesamowity urok osobisty i jej charyzma sprawiły, że przez pierwszą część spektaklu nie potrafiłam przestać jej obserwować. Jej mimika, przemyślane ruchy oraz kokieteryjność aż porażały. Nawet w scenach zbiorowych to właśnie Sabina Letner wybijała się na pierwszy plan. Jest to dla mnie o tyle intrygujące, że naprawdę nie jest łatwo znaleźć artystę z tak ogromnym magnetyzmem. Ogromne gratulacje!

Warto tutaj wspomnieć, że dobór muzyki do spektaklu jest wręcz fenomenalny. Niepokojące dźwięki czy zapętlanie zdań wymówionych/wyszeptanych/wyśpiewanych przez artystów tworzyły świetny efekt. Tym samym finał przedstawienia, w którym wybrzmiewa energetyczna muzyka, artyści wpadają w istny szał na scenie, a z ust choreografki wydobywają się co jakiś czas głośne krzyki, był dla mnie potężnym ciosem. W tej jednej scenie wydawało się, że wszystkie emocje, zwłaszcza te negatywne, zostały z bohaterów wyrzucone. Nastąpiło zbiorowe oczyszczenie.

Katarzyna Jarczak, Brygada Tańca 2025

„Late Lovers of Moon Snow” Teatr Rozbark, reżyseria i choreografia: Anna Piotrowska, wykonanie: Kamil Bończyk, Aleksandra Kępińska, Sabina Letner, Julia Lewandowska, Ewa Noras, Anna Piotrowska, Daniel Zych, współpraca artystyczna: Teatr Ocelot pod dyrekcją artystyczną Beaty Zając, artyści występujący w spektaklu: Mariusz Nguyen, obiekt świetlny i pejzaż dźwiękowy: Michał Mackiewicz – Lucid Lines, opracowanie muzyczne: Anna Piotrowska, reżyseria światła: Paweł Murlik, scenografia i kostiumy: Anna Piotrowska, Ewa Noras, współpraca: Atelier Bronisława Cichy, realizacja światła: Dastin Greczyło, realizacja dźwięku: Jakub Ritter, współpraca techniczna: Krzysztof Soszka, Kuba Zapartowicz, współpraca produkcyjna: Mateusz Kowalski, podziękowania dla Michała Rudkowskiego za przygotowanie remiksu finałowego utworu w spektaklu, pokaz w ramach: 21. Międzynarodowy Festiwal Tańca Zawirowania, pokaz: Centrum Teatru i Tańca Zawirowania, 23.06.2025
 

Centrum Teatru i Tańca Zawirowania jest Społeczną Instytucją Kultury współfinansowaną przez Miasto Stołeczne Warszawa.