Organizatorzy wydarzeń i artyści mają okazję do spokojnego testowania nowych rozwiązań filmowania teatru tańca i ruchu. Brak widzów w salach prezentacyjnych umożliwia bowiem wcielenie w życie zupełnie innej prezentacji tańca – można filmować z boku, z góry czy – przy pewnym wysiłku – nawet od spodu. Na potrzeby ciekawego nagrania spektaklu można postawić dookólną kamerę na środku sceny (kamery 360 º), użyć dronów albo wpuścić operatorów wprost na scenę, by realizowali reportażowe ujęcia z ręki. Podobnie rozwiązania można zastosować wobec fotografii teatralnej. Powstaną dzięki temu unikatowe zdjęcia i unikatowe rejestracje, których być może nigdy więcej nie będzie okazji realizować na premierach.
Technologia w połączeniu z wyobraźnią filmowców i fotografików ma szansę przysłużyć się teatrowi do wypracowania nieznanych dotąd dróg zapisu tańca, a część z przetestowanych dzisiaj pomysłów może w teatrze pozostać na zawsze. Warto więc szukać atrakcyjnych form, uczyć się montażu realizowanego na żywo i tego w zaciszu montażowni, którą dziś jest po prostu dobry domowy komputer i profesjonalne oprogramowanie, a także próbować wydawać zrealizowane już nagrania na płytach. To nie muszą być zresztą tylko filmy ze spektaklami tańca współczesnego, ale także lekcje pokazujące określoną metodę czy styl taneczny, wywiady, reportaże, itp. To o tyle istotne, że nawet jeśli nie uda się stworzyć filmowego rynku dystrybucji sklepowej dla tańca – płyty DVD/blue-ray trafią, w ramach tzw. egzemplarza obowiązkowego, do polskich bibliotek i będą ważnym dokumentem współczesnej historii teatru tańca.
I jeszcze coś – im więcej filmów tanecznych na rynku, tym silniejsza presja do stworzenia wideoteki, archiwum wideo z prawdziwego zdarzenia czy nawet debiutu platformy VOD dedykowanej sztuce tańca.
Sandra Wilk, Strona Tańca