Oto garść moich osobistych wspomnień z kolejnego spotkania z cyklu „Rozmowy też o tańcu”, który odbył się 24 września 2020 r. w Mazowieckim Instytucie Kultury. Kurator tego programu – Paulina Święcańska – poprowadziła dyskusję między tancerką i choreografką Iloną Trybułą, a mną, dziennikarzem społeczno-kulturalnym, w stronę rozważań na temat kontekstów towarzyszących pandemii koronawirusa SARS-CoV-2. Było więc sporo nawiązań do okresu lockdownu, podsumowanie wydarzeń tanecznych, które odbyły się ostatnio w przestrzeni online lub w przestrzeni otwartej, a także próba diagnozy na temat tego, co zostanie nam – widzom i artystom – po zakończeniu epidemii.
Ilona Trybuła skupiła się w swoich analizach na tzw. tele-mostach, tj. nowych możliwościach pozyskiwania praktyki, techniki i wiedzy płynącej z warsztatów tańca prowadzonych przez sieć (np. przez zagranicznych pedagogów) czy na odkryciu narzędzi ułatwiających zdalne spotkania i artystyczne burze mózgów. Z kolei ja za najważniejszy zysk w środowisku tanecznym, o ile możemy o „zysku” w kontekście epidemii w ogóle mówić, uznaję przyspieszoną, nagłą cyfrową edukację organizatorów, animatorów i wykonawców oraz nawiązanie kontaktów między artystami a specjalistami branż IT, filmu czy animacji komputerowej. Te kontakty i współprace, które zaowocowały w okresie zamknięcia zupełnie nowymi wizualnie i koncepcyjnie projektami, mają szansę wpłynąć na zmianę teatru tańca i zmianę rynku teatru tańca. Dlaczego? Bo oto pojawia się przestrzeń np. dla kina tańca. Kina, które nie jest zwykłą rejestracją spektaklu tworzoną z jednej czy kilku kamer, ale kinem z prawdziwymi projektami filmowymi, ze scenariuszami opartymi na bazie konkretnej sztuki teatralnej czy inspirowanymi konkretnym pomysłem na ruch, taniec.
W dyskusji różniły nas zdania na wiele tematów. Choćby te ściśle dotyczące okresu lockdownu.
W głównym centrum zainteresowania artystycznego Ilony Trybuły jest improwizacja – to ją uprawia, to o niej wykłada i to w tej technice tworzy swoje nowe projekty sceniczne. Sytuacja tych akurat artystów w okresie całkowitego zamknięcia wszystkich teatrów i sal oraz czasowej likwidacji wszystkich warsztatów, była szczególna. Z jednej strony, jak opowiadała choreografka, tworzyła wymarzoną sytuację do improwizacji, z drugiej jednak był to czas bez możliwości kontaktu z drugim człowiekiem, współdziałania z nim, reagowania na jego ruch. Trybuła mówiła wiele o czasie, jaki nieoczekiwanie otrzymała dla samej siebie, o zauważaniu małych, zwykłych rzeczy czy zjawisk. Wreszcie, o nauce samej siebie – to było bardzo dla mnie – pracującej dużo w systemie zdalnym – ciekawe i stanowiło niejako punkt startu do rozmowy o zyskach i stratach.
Z kolei Paulina Święcańska, która poza swoją pracą artystyczną jest także menedżerem i organizatorem wydarzeń tanecznych, zwróciła uwagę m.in. na system dotacyjny, który w tym pandemicznym roku był przychylny dla organizacji. Ale obecną trudnością są bardzo wyśrubowane wymogi sanitarne, takie jak określona liczba widzów w danej przestrzeni, dezynfekcja sprzętu i lokalu oraz dodatkowe zadania organizacyjne (np. związane z transportem i wyjazdami) spadające na twórców wydarzeń. I zastanawiała się, co będzie w następnych latach, jeśli już dzisiaj wiemy o sporym obniżeniu budżetów na kulturę.
Dla mnie natomiast ten czas, zbiegający się z moim powrotem na rynek tańca był okresem odkrywania udostępnianych nagle w Internecie archiwów, zapisów spektakli i analizy cyfrowej informacji o tańcu.
Ta dyskusja o teatrze tańca w czasie pandemii z trzech równych punktów widzenia (tj. twórcy, organizatora i odbiorcy/dziennikarza) nie przyniosła rzecz jasna jednoznacznych odpowiedzi, ani też wniosków w pełni satysfakcjonujących wszystkie strony. Dała jednak pewien punkt do poszukiwań o tym, jak wykorzystywać przestrzeń zewnętrzną, jak wykorzystywać inne media dostępne tancerzom (głównie medium internetowe i filmowe) i na co warto zwracać uwagę. Jednym z takich spostrzeżeń było m.in. zwrócenie się przez organizatorów dużych festiwali (np. Ciało/Umysł) w stronę rodzimych twórców. Ich odkrywanie, promowanie, docenianie.
Podstawą do tych rozważań było to, co już w teatrze tańca okresu pandemii otrzymaliśmy. W ramach tego wątku podsumowane skrótowo były więc najciekawsze wydarzenia, jakie odbyły się podczas pandemii – m.in. wspomniany już festiwal Ciało/Umysł; filmowy projekt Kwarantaniec; cyfrowe Konkursy Choreograficzne W SIECI; odbywający się w otwartej przestrzeni festiwal Butohpolis (plus jego zagraniczna produkcja filmowa z premierą w sieci), projekty site-specific na festiwalu Warsaw CI Flow, a także konkurs dotacyjny Kultura w sieci.
Jeśli ktoś jednak czeka na podsumowującą tę burzę mózgów z udziałem publiczności ostateczną odpowiedź – uprzedzam, że nie mam jej.
Taniec i cała sztuka stoi obecnie w punkcie wielkiej niewiadomej. Pandemia trwa. Pandemia może lada dzień mieć swoją nową wielką falę zakażeń SARS-CoV-2. Może nastąpić kolejny lockdown. Polska jeszcze długo będzie miała ograniczone dotacje na wydarzenia sceniczne i zamknięte granice państwa, co uniemożliwia klasyczną wymianę kulturalną czy międzynarodowe tournée. Stoimy w punkcie niewiadomej, ale to nie jest martwy punkt.
Czy mamy jakąś pewność? Nie. Nie mamy jej. Ja jej także nie mam.
Rozpoczynam jednak nowe współprace na rynku tanecznym, realizuję nowy projekt [Strona Tańca – przyp.] i od próbuję znów od zera, właśnie w tym najtrudniejszym do wyobrażenia sobie okresie.
Sandra Wilk, Strona Tańca
25.09.2020
„Rozmowy też o tańcu”, goście: Ilona Trybuła, Sandra Wilk, prowadząca: Paulina Święcańska, organizator: Fundacja Artystyczna PERFORM, Mazowiecki Instytut Kultury, 24.09.2020