Miłość przez lata

Miłość przez lata

Autorzy „Goździka w pustej muszli” – Aleksandra Bożek-Muszyńska i Piotr Skalski – za punkt wyjścia do swojego spektaklu przyjęli rzeźbę „The Kiss” („Pocałunek”). To od niej się odbili, by opowiedzieć o miłości, poznaniu i zjednoczeniu, choć tak naprawdę uzyskany efekt jest na tyle otwarty, że można go także odczytywać o wiele szerzej, na poziomie społeczno-politycznym.

Inspiracja. Jest tutaj ważna, bo to kolejna praca Bożek-Muszyńskiej nawiązująca do spuścizny rzeźbiarskiej – poprzednie inspiracje przywoływały Wenus z Willendorfu w solo „Wenus z Osieka”. Otóż „The Kiss” to pochodzący z 1916 roku mały monument w iście rewolucyjnej formie. Kamienny blok, znajdujący się obecnie w Philadelphia Museum of Art, autorstwa pochodzącego z Rumunii Constantina Brancusiego przypomina nieco rzeźby prymitywne – ale to niesłuszne skojarzenie. To jest bowiem rzeźba niezwykle nowoczesna, w dodatku wykonana w czasach, w których posągi wiernie oddawały rzeczywistą budowę ciała człowieka. Mamy tutaj dwie zarysowane w jednym bloku sylwetki, mężczyzny i kobiety.  Ich ciała przypominają prostokąty, a odróżnia je od siebie tylko niewielkie wybrzuszenie (zarys kobiecej piersi). Twarze partnerów także są niemal identyczne, z oczami włącznie, ale kiedy spojrzymy na całość z przodu zobaczymy jedną postać z okiem cyklopa… Kochankowie się obejmują, są spleceni ze sobą zarówno z przodu, jak i z boku, i mimo uproszczonej do maksimum formy niemal widzimy ich mięśnie, niemal czujemy siłę objęcia, choć „The Kiss” w ogóle nie respektuje zasad anatomii. Jest sam abstrakt, sam symbol, niemal czysta emocja. 

Tak samo rozpoczyna się taneczny spektakl „Goździk w pustej muszli”, który publiczność mogła obejrzeć 23 kwietnia 2022 r. w Centrum Teatru i Tańca w Warszawie – para tancerzy pozbawiona jest swych atutów cielesności. Bohaterowie ubrani są w ukrywające wszystko kurtki z kapturami i przytulają się do siebie. Nie widzimy ich twarzy ani emocji na nich wymalowanych, nie widzimy cech sylwetek – tylko to objęcie plus delikatny ruch, niczym na obrotowym postumencie. Lekki, codzienny taniec, jakieś wzajemne zatapianie się w sobie…

W miarę rozwoju spektaklu postaci się otwierają – w przenośni i dosłownie. Ruch staje się szerszy, miękki, narasta do intensywnej galopady i muzyki, a Skalski i Bożek-Muszyńska działają razem choć niemal się nie dotykają. Ich współdziałanie nie jest obrazem wyidealizowanego „love story” – to poszukiwanie, dochodzenie, konflikt, kompromisy. Opowieść o związku wieloletnim, pozbawionym już entuzjastycznej iskry i przyspieszonego bicia serca.

Ciekawe, że w „Goździku w pustej muszli”, który ze względu na swój temat winien się opierać głównie na dotyku czy bliskości, tak intensywnie i niezwykle udanie udało się wykorzystać głos. W zasadzie nie tyle słowa, co dźwięki, sapnięcia, dyszenie, bełkotanie, zadęcia, westchnięcia, jęknięcia, chrząkanie. „Dźwiękowe przemowy”  jakie wykonuje bohaterka i wywiad, który później przeprowadza z partnerem przywodzą na myśl wszelkie bezcelowe dyskusje (także polityczne); w humorystyczny sposób obnażają niemożność komunikacji mimo zainwestowania w nią mnóstwa energii. Jest tutaj też zabawa słowami i ich podobieństwami dźwiękowymi (np. „Cios za ciosem, cios, Ciociosan”), które zostają częściowo samplowane na żywo w pętlę, by stać się podkładem rytmicznym do dalszej akcji.

Z ciekawością śledzi się kolejne sceny tej pracy, są zróżnicowane i pełne drobnych, ale bardzo ważnych, rozwiązań niepozwalających na rozproszenie uwagi widza. Aleksandra Bożek-Muszyńska, która nie dysponuje idealną sylwetką taneczną ma rzadki na rynku tańca atut – jest nim talent aktorski. W sposób niewymuszony, a przede wszystkim wiarygodny, umie operować słowem, głosem czy nastrojem. Buduje sceny emocjonalne tak, jakby wydarzały się tu i teraz na scenie (to też efekt jej pracy w projektach improwizowanych), jakbyśmy byli świadkami prawdziwych wydarzeń i relacji. A przecież to wszystko jest efektem wcześniejszych prób, treningu, nauki, bo uzyskanie w spektaklu swoistego luzu czy naturalności wcale nie jest łatwym zadaniem.

Sandra Wilk, Strona Tańca

„Goździk w pustej muszli” Aleksandra Bożek-Muszyńska i Piotr Skalski, koncepcja: Aleksandra Bożek-Muszyńska, choreografia i wykonanie: Aleksandra Bożek-Muszyńska i Piotr Skalski, muzyka: Marcin Janus, reżyseria świateł: Ewa Garniec, producent: Krakowski Teatr Tańca, spektakl powstał w ramach projektu rezydencyjnego Krakowskiego Teatru Tańca „Rollercoaster. Młodzi kreatorzy wrażeń”, pokaz: Centrum Teatru i Tańca w Warszawie, 23.04.2022