Podzielone były głosy dotyczące najnowszej premiery „Do łez” B’cause Dance Company, która została wystawiona w Teatrze Syrena 28 czerwca 2021 r. Jednym się niezwykle podobała zaproponowana forma i ruch, a inni uważali, że nic w niej pod tym kątem nie zaskakiwało. Praca w choreografii Bartka Woszczyńskiego wywołała intensywne dyskusje, a ludzie przed teatrem rozmawiali o niej przynajmniej dwa razy dłużej, niż to się dzieje zazwyczaj.
I w tym tkwi tak naprawdę sedno sprawy – nie jest istotne czy spektakl był wykonany idealnie, ruch został zaprojektowany bez zarzutu, a scenografia, rekwizyty, światło, muzyka miały jakieś wady, bo nie to – wbrew pozorom – ma kluczowe znaczenie w ocenie całości danego wystawienia teatralnego.
Ważnym jest to, czy spektakl porusza publiczność na poziomie emocjonalnym, czy jego temat został tak zrealizowany, aby widz wyszedł z teatru z czymś więcej, niż to, z czym do niego przyszedł. Nawet jeśli tą emocją będzie np. wzburzenie czy poczucie niezgody.
Po pierwsze, zauważmy, że spektakl „Do łez” porusza jeden z najtrudniejszych społecznie problemów, jakim jest uzależnienie. Niełatwo jest o nim mówić, a jeszcze trudniej „przetłumaczyć” ten psychiczny, fizyczny, obyczajowy i międzyludzki ogrom mu towarzyszący na ruch. To mniej więcej tak, jakby chcieć pokazać w teatrze tańca depresję – sferę psychiczną głęboko wpływającą na fizyczność, a charakteryzującą się de facto pozbawieniem ruchu, aktywności i witalności.
Po drugie, musimy zrozumieć, że wybranie właśnie takiego tematu zmusza wręcz choreografa do zastosowania wielu uproszczeń, skrótów, retrospekcji, bo tylko dzięki nim można odzwierciedlić powolne, wielomiesięczne a czasem nawet wieloletnie procesy związane z rozwojem takiej choroby.
I wreszcie po trzecie – publiczności, która zazwyczaj sama w swoim życiu nie zna materii choroby uzależnienia czy chorób psychicznych trzeba na scenie zaoferować łatwo odczytywane kody (często stereotypowe), bo bez nich nie da się w tak delikatnym obszarze zrealizować spektaklu zrozumiałego, a co dopiero poruszającego emocjonalnie.
Wszystkie te trzy kwestie B’cause Dance Company wypełnił i choćby tylko za to należy mu się szacunek. Woszczyński podjął temat choroby uzależnienia (czy to alkoholizm, narkomania albo inne uzależnienie – jest tutaj sprawą wtórną) i stanął w obliczu trudnych decyzji dotyczących dostosowania go do warunków teatru. Z podobnymi kwestiami mierzył się na początku roku Marek Kossakowski w spektaklu „Niżyński”, który musiał pokazać rozwój schizofrenii, na jaką cierpiał jeden z najwybitniejszych twórców baletowych w historii tańca. Kossakowski miał łatwiej – oparł swój spektakl na słynnym dzienniku artysty, wielokrotnie analizowanym, interpretowanym i wystawianym na scenie, Woszczyński zaś opierał się na tragicznej historii życia swojego przyjaciela.
To nie jest moja ulubiona praca B’cause Dance Company. Niemniej… Przemówiło do mnie wiele kodów zastosowanych w „Do łez”, jak np. pokazanie dwóch rzeczywistości poprzez zmianę świata ze zwykłego na ten uzależniony po przełożeniu kolejowej przekładni, symboliczne porzucenie przez grupę bohatera, który wpadł w szpony nałogu czy też jego spotkanie z „wielkim światłem”… To były sceny czyste w swoim przesłaniu, schematy, symbole, punkty, na których można było się oprzeć, by budować w wyobraźni subiektywny odbiór tej pracy. I przy okazji pochylić się nad odwagą podjęcia tak trudnego tematu.
Ten spektakl z pewnością spodoba się młodzieży i ma dla tej właśnie części widowni spory potencjał artystyczno-edukacyjny. Choreografia jest prosta ale wymowna, a wykonawcom udało się uniknąć w niej nachalnej łopatologii. Woszczyński mówi tutaj niemal otwarcie o zamkniętym świecie osób uzależnionych i pokazuje grozę jego postrzegania, zarówno jako niewoli ale też jako jedynego miejsca ucieczki, w którym chowa się człowiek znajdujący się w szponach nadmiarowo głębokich przeżyć, niebywałego cierpienia psychicznego i doświadczający silnego społecznego odrzucenia. Wiedza o tym będzie dla młodych ludzi bezcenna.
Sandra Wilk, Strona Tańca
„Do łez” B’cause Dance Company, choreografia: Bartek Woszczyński, taniec: Michał Adam Góral, Dorota Koprowska, Jakub Mędrzycki, Michał Przybyła, Dominika Stróżewska, muzyka: Atmo Music Productions, reżyseria światła: Artur Wytrykus, projekt kostiumów: Joanna Woszczyńska, premiera: 28.06.2021, Teatr Syrena, pokaz: 28.06.2021
I w tym tkwi tak naprawdę sedno sprawy – nie jest istotne czy spektakl był wykonany idealnie, ruch został zaprojektowany bez zarzutu, a scenografia, rekwizyty, światło, muzyka miały jakieś wady, bo nie to – wbrew pozorom – ma kluczowe znaczenie w ocenie całości danego wystawienia teatralnego.
Ważnym jest to, czy spektakl porusza publiczność na poziomie emocjonalnym, czy jego temat został tak zrealizowany, aby widz wyszedł z teatru z czymś więcej, niż to, z czym do niego przyszedł. Nawet jeśli tą emocją będzie np. wzburzenie czy poczucie niezgody.
Po pierwsze, zauważmy, że spektakl „Do łez” porusza jeden z najtrudniejszych społecznie problemów, jakim jest uzależnienie. Niełatwo jest o nim mówić, a jeszcze trudniej „przetłumaczyć” ten psychiczny, fizyczny, obyczajowy i międzyludzki ogrom mu towarzyszący na ruch. To mniej więcej tak, jakby chcieć pokazać w teatrze tańca depresję – sferę psychiczną głęboko wpływającą na fizyczność, a charakteryzującą się de facto pozbawieniem ruchu, aktywności i witalności.
Po drugie, musimy zrozumieć, że wybranie właśnie takiego tematu zmusza wręcz choreografa do zastosowania wielu uproszczeń, skrótów, retrospekcji, bo tylko dzięki nim można odzwierciedlić powolne, wielomiesięczne a czasem nawet wieloletnie procesy związane z rozwojem takiej choroby.
I wreszcie po trzecie – publiczności, która zazwyczaj sama w swoim życiu nie zna materii choroby uzależnienia czy chorób psychicznych trzeba na scenie zaoferować łatwo odczytywane kody (często stereotypowe), bo bez nich nie da się w tak delikatnym obszarze zrealizować spektaklu zrozumiałego, a co dopiero poruszającego emocjonalnie.
Wszystkie te trzy kwestie B’cause Dance Company wypełnił i choćby tylko za to należy mu się szacunek. Woszczyński podjął temat choroby uzależnienia (czy to alkoholizm, narkomania albo inne uzależnienie – jest tutaj sprawą wtórną) i stanął w obliczu trudnych decyzji dotyczących dostosowania go do warunków teatru. Z podobnymi kwestiami mierzył się na początku roku Marek Kossakowski w spektaklu „Niżyński”, który musiał pokazać rozwój schizofrenii, na jaką cierpiał jeden z najwybitniejszych twórców baletowych w historii tańca. Kossakowski miał łatwiej – oparł swój spektakl na słynnym dzienniku artysty, wielokrotnie analizowanym, interpretowanym i wystawianym na scenie, Woszczyński zaś opierał się na tragicznej historii życia swojego przyjaciela.
To nie jest moja ulubiona praca B’cause Dance Company. Niemniej… Przemówiło do mnie wiele kodów zastosowanych w „Do łez”, jak np. pokazanie dwóch rzeczywistości poprzez zmianę świata ze zwykłego na ten uzależniony po przełożeniu kolejowej przekładni, symboliczne porzucenie przez grupę bohatera, który wpadł w szpony nałogu czy też jego spotkanie z „wielkim światłem”… To były sceny czyste w swoim przesłaniu, schematy, symbole, punkty, na których można było się oprzeć, by budować w wyobraźni subiektywny odbiór tej pracy. I przy okazji pochylić się nad odwagą podjęcia tak trudnego tematu.
Ten spektakl z pewnością spodoba się młodzieży i ma dla tej właśnie części widowni spory potencjał artystyczno-edukacyjny. Choreografia jest prosta ale wymowna, a wykonawcom udało się uniknąć w niej nachalnej łopatologii. Woszczyński mówi tutaj niemal otwarcie o zamkniętym świecie osób uzależnionych i pokazuje grozę jego postrzegania, zarówno jako niewoli ale też jako jedynego miejsca ucieczki, w którym chowa się człowiek znajdujący się w szponach nadmiarowo głębokich przeżyć, niebywałego cierpienia psychicznego i doświadczający silnego społecznego odrzucenia. Wiedza o tym będzie dla młodych ludzi bezcenna.
Sandra Wilk, Strona Tańca
„Do łez” B’cause Dance Company, choreografia: Bartek Woszczyński, taniec: Michał Adam Góral, Dorota Koprowska, Jakub Mędrzycki, Michał Przybyła, Dominika Stróżewska, muzyka: Atmo Music Productions, reżyseria światła: Artur Wytrykus, projekt kostiumów: Joanna Woszczyńska, premiera: 28.06.2021, Teatr Syrena, pokaz: 28.06.2021