Od żartu po wyzwolenie

Bordeline Danza, foto: WILK

Wart każdej ceny był łączony wieczór ze spektaklami Bordeline Danza i Ilony Gumowskiej na 20. Międzynarodowym Festiwalu Tańca Zawirowania. Włoska grupa wykazała się w swoim „Scherzetto” dobrą jakością ruchu, refleksem i inteligentnym humorem, zaś polska tancerka w „One hundred falls” wspięła się na wyżyny splecenia się ze swoją rolą i zatańczyła swój spektakl fenomenalnie. Serio. 

Pokazy 20 czerwca 2024 r. w Centrum Teatru i Tańca Zawirowania rozpoczęło „Scherzetto”. I choć Bordeline Danza do choreografii autorstwa Claudio Malangone doczepiło historię gier i sojuszy greckich bogów Pana (Fauna), Dionizosa i Satyra, to jednak ich opowieść można potraktować znacznie szerzej, socjologicznie i współcześnie. Postaci grane przez Alessandro Esposito, Antonio Formisano i Pietro Autiero przypominają bowiem młodych chłopców, bądź wchodzących w życie mężczyzn, którzy bawią się chwilą, życiem, stawiając rywalizację między sobą na pierwszym planie. Tylko czekać, jak ich beztroska zostanie skarcona przez los, który ponuro powie „Witam w prawdziwym życiu”… 

Rolę tę odgrywał muzyk stojący za konsoletą i dyktujący rytm całego przedstawienia (widzowie podejrzewali niniejszym, że w historii znajduje się czwarty „bóg bogów” – Zeus). To on burzył plany i relacje między postaciami, miał też konkretny wpływ i moc „wyłączenia wszystkiego”. Skorzystał z niej zresztą w bardzo zabawny sposób, męcząc wpierw swych towarzyszy pojedynczymi dźwiękami, do których musieli się dostosowywać. 

Całość nie przekroczyła tej cienkiej granicy między dobrym a przesadzonym humorem, rozbrajającymi złośliwostkami a chamskimi zagraniami – wymagało to określonej dyscypliny od tancerzy, którzy nie mogli dać się wciągnąć w sferę, w której skończy się sztuka, a zaczną podwórkowe zabawy. W efekcie powstał obraz, jaki bez trudu można łączyć z rozmaitymi „liderami”, zapatrzonymi w siebie bufonami, osobami z zaburzoną samooceną, duszami towarzystwa, psychologicznymi graczami. Wszystkimi, którzy własny egoizm stawiają ponad interes innych. 

Warto zwrócić uwagę na to, że „Scherzetto” („Żart”) proponowało bardzo estetyczny, czysty obraz, zarówno w oświetleniu, jak i w ruchu wykonawców. Wiele było tu scen wykonywanych synchronicznie, mocnych skoków, ładnych, męskich podnoszeń ale i… delikatnych scen granych w trójkącie. Zazwyczaj tego typu intymność można zobaczyć w duetach, głównie damsko-męskich duetach, stąd to nietypowe podejście dawało jakiś dodatkowy, podskórny, asumpt do rozmyślań o płynności płci, ich granicach oraz społecznych stereotypach blokujących akceptację, pełne przyjęcie. 

A tak na marginesie, ciekawe, że taki spektakl powstał akurat we Włoszech, gdzie po ostatnich wyborach można się było przekonać o tym, jak silne są tam partie skrajnie nacjonalistyczne i społeczne nastroje niesprzyjające inności. 

Tak czy inaczej, przedstawienie Bordeline Danza mimo wielu swych wcale niewesołych diagnoz zrealizowane zostało lekko, fantazyjnie i finalnie przynosiło wiele ulgi i uśmiechu. 

Dobrze się to połączyło z „One hundred falls” Ilony Gumowskiej, granej tego samego wieczoru, bo jest to praca rozpoczynająca się w formie zabawowej – monologiem o różnych upadkach. W miarę upływu czasu, wraz z wypowiadanymi – przy grze w kometkę – historiami, skojarzeniami, hasłami, zarówno tymi przyziemnymi, jak i pryncypialnymi, fundamentalnymi, cała struktura zaczyna pękać. Mamy wrażenie, jakby tancerkę opanowywało coś, czego powstrzymać się nie da - ta siła (upadku, przeznaczenia, a może wyzwolenia?) przekłada jej członkami, rzuca nią po podłodze, a ona sama zaczyna niekontrolowanie drżeć, co doprowadza do zsunięcia się satynowej bluzki i rozpoczęcia wywołujących wielkie wrażenie scen oswobodzenia, niemal lotu. Ale przecież realnie nic takiego się nie dzieje, bo każdy gest, każda poza, każdy efekt był tu koncepcyjnie wymyślony, zaprojektowany, a potem bezbłędnie wykonany. 

Oglądam „One hundred falls” już któryś raz, na różnych scenach, i podtrzymuję swoje słowa, że to festiwalowe wykonanie było najlepsze. To granie było idealne, jak z marzeń. Dodatkowych atutów całości dodał przypadek, czyli dobre rozwianie się dymu używanego w półnagich scenach, na którym czerwone i błękitne światło rozbijało się tak, jakby etiuda grana była na powietrzu podczas zachodu słońca tuż przed gwałtowną burzą. Efekt podbił silnie całą dramaturgię. 

I jeszcze coś. Otóż widzowie opuszczający teatr tuż po zakończeniu tego pokazu mogli mieć wrażenie, jakby na zewnątrz spektakl miał swoją kontynuację, bo tego dnia na niebie ostatnie promienie zachodzącego właśnie słońca pożerały właśnie ciemne, burzowe chmury. Nie każdy tego doświadczył, bo spora część publiczności została po zakończeniu wieczoru na rozmowie z artystami. Sprawdziły się więc słowa Gumowskiej, że „każdy krok jest kontrolowanym upadkiem i każdy kolejny nagłym powstawaniem”. Kto bowiem nie wyszedł, ten nie upadł pod wpływem nagłego ciosu przyrody, świata, uniwersum i nie poniósł się na nowo… 

Sandra Wilk, Strona Tańca 

Scherzetto” Borderline Danza, choreografia: Claudio Malangone, wykonanie: Alessandro Esposito, Antonio Formisano, Pietro Autiero, muzyka: Alessandro Capasso, scenografia i kostiumy: Borderline Danza, dyrektor techniczny: Giuseppe Ferrigno, organizacja: Borderline Danza, kierownictwo: Hanka Irma Van Dongen i Maria Teresa Scarpa, produkcja: Borderline Danza, Ministero della Cultura, Regione Campania, pokaz w ramach: 20. Międzynarodowy Festiwal Tańca Zawirowania, pokaz: Centrum Teatru i Tańca Zawirowania, 20.06.2024 

„One hundred falls” Ilona Gumowska, koncepcja: Jakub Mędrzycki, choreografia: Jakub Mędrzycki, Ilona Gumowska, wykonanie: Ilona Gumowska, muzyka: Marta Forsberg, Gieorgij Puchalski, produkcja: Krakowski Teatr Tańca, pokaz w ramach: 20. Międzynarodowy Festiwal Tańca Zawirowania, pokaz: Centrum Teatru i Tańca Zawirowania, 20.06.2024