Niezwykły jest najnowszy spektakl Jacka Przybyłowicza, który do realizacji „Humani corporis fabrica”, zaprosił dwójkę dojrzałych tancerzy – Ryszarda Kalinowskiego z Lubelskiego Teatru Tańca i Grzegorza Pańtaka z Kieleckiego Teatru Tańca. Obaj byli świadkami narodzin i rozwoju tańca współczesnego w Polsce po 1989 roku (Przybyłowicz zresztą też) i są jego prekursorami, choć działają do dziś w odmiennych stylistykach, od modern baletu przez taniec współczesny aż po jazz dance.
Z pewnością w żadnym przypadku takie spotkanie trzech liderów, trzech osobowości i trzech spojrzeń na taniec nie byłoby łatwe, ale każde spotkanie jest możliwe, o ile znajdzie się wspólną płaszczyznę. Tą okazała się historia i… pandemia koronawirusa SARS-CoV-2. Nie chodzi o historię tańca, lecz o historię ciała, a dokładnie historię anatomicznych i filozoficznych badań funkcji ciała i anatomii sięgającej XVI, XVII i XVIII wieku. Zaś co do pandemii to społeczna izolacja i zamknięcie teatrów okazały się być pomocne, bo tylko dzięki temu niespodziewanemu czasowi i chwili na refleksję udało się wrócić do pomysłu, z jakim Przybyłowicz nosił się od wielu lat oraz przeprowadzić niebywałą wręcz dokumentację do tematu, która trwała… rok (za przygotowany i czytany w słuchowisku tekst odpowiadała Joanna Szymajda).
Powstała opowieść tocząca się przy ostatnim stole, z jakim człowiek może mieć do czynienia. Czyli przy stole prosektoryjnym (w tej roli nieożywiony świadek historii, czyli ponad 100-letni stół stolarski odziedziczony przez jednego z tancerzy) na jakim autorzy w sposób metaforyczny i filozoficzny przeprowadzają sekcję ciała, ruchu i tańca.
„Humani corporis fabrica” łączącym teatr ze słuchowiskiem radiowym jest spektaklem naszpikowanym wiedzą, jak żaden inny. Wiedza, często nieznana (o ile bowiem do dzieł filozoficznych jeszcze czasami sięgamy, ale do medycznych prac z XVI wieku to już raczej nie bardzo) wbija się w nas z każdą minutą coraz głębiej. I z każda minutą uświadamiamy sobie mocniej, jak niewiele wiemy o ciele, o jego motoryce, „maszynerii”, funkcjonowaniu. W filozoficznych tekstach czytanych spokojnym głosem przez Andrzeja Chyrę odkrywamy skomplikowane zawiłości ujmowania ciała, jak i proste prawdy, o jakich na co dzień przecież nie myślimy, np. o tym, że anatomia bada zawsze martwe ciało, więc wiedza na temat efektów przepływu płynów (limfy, śliny, potu, krwi, łoju, łez, moczu, płynu rdzeniowo-mózgowego) jest mniejsza, niż wiedza o naszym kośćcu. O ile bowiem stawy możemy po śmierci zmusić do ruchu (co było obrazowane w dawnych „atlasach anatomicznych” nierozerwalnie traktujących człowieka i jego ruch za jedność), o tyle łez z martwego ciała raczej wydusić się przecież nie da.
Medyczne i filozoficzne wynurzenia danych autorów komentowane są ruchem Pańtaka i Kalinowskiego na różne sposoby ruchowe, od tych przerażających jak obrysowywanie kredą ciała leżącego na ziemi (od tego zaczyna się cała praca, od śmierci), przez zaskakujące jak pokazywanie zmęczenia, które jest tak często ukrywane w teatrze tańca, aż po zabawne, gdy Kalinowski narzeka, że po 30 latach na scenie… ciągnie stół.
To naprawdę fantastyczna i niecodzienna praca. Spektakl, którego się nie zapomni, choć w rolach głównych pojawili się tutaj artyści mogący być ojcami większości występujących obecnie tancerzy. „Humani corporis fabrica” jest mądry, ciekawy, błyskotliwy, uniwersalny, ponadczasowy. Czego chcieć więcej? Pięknych, sprawnych ciał? Niekończącego poddawania się dyktatowi kultu młodości i siły? Przecież taniec, a w szczególności taniec konceptualny, nie jest oparty tylko na skokach czy synchronicznych sekwencjach. Kto chce robić teatr tańca musi wnieść na scenę więcej, o wiele więcej, niż sam przyjemny dla oka układ.
W związku z powyższym zupełnie się nie dziwię, dlaczego słuchowisko choreograficzne Przybyłowicza zostało wybrane na jubileuszowy 20. Międzynarodowy Festiwal Sztuki Tańca i Performansu Ciało/Umysł, który w 2021 roku postanowił swoim widzom przybliżyć najciekawsze nowe prace z polskiej sceny. Doceniam także to, że mając w tym roku motto „Niech żyję!” nie bał się zaprezentować choreografii tak mocno umiejscowionej w przemijaniu, odchodzeniu i śmierci.
Sandra Wilk, Strona Tańca
„Humani corporis fabrica” – słuchowisko choreograficzne, choreografia: Jacek Przybyłowicz, taniec: Ryszard Kalinowski, Grzegorz Pańtak, głos: Andrzej Chyra, tekst i wsparcie dramaturgiczne: Joanna Szymajda, muzyka: Adam Walicki, reżyseria świateł: Ewa Garniec, oprawa wizualna: BETON, udział specjalny: stół stolarski odziedziczony przez Grzegorza Pańtaka po dziadku Janie, pokaz w ramach: 20. Międzynarodowy Festiwal Sztuki Tańca i Performansu, STUDIO teatrgaleria, 02.10.2021
Z pewnością w żadnym przypadku takie spotkanie trzech liderów, trzech osobowości i trzech spojrzeń na taniec nie byłoby łatwe, ale każde spotkanie jest możliwe, o ile znajdzie się wspólną płaszczyznę. Tą okazała się historia i… pandemia koronawirusa SARS-CoV-2. Nie chodzi o historię tańca, lecz o historię ciała, a dokładnie historię anatomicznych i filozoficznych badań funkcji ciała i anatomii sięgającej XVI, XVII i XVIII wieku. Zaś co do pandemii to społeczna izolacja i zamknięcie teatrów okazały się być pomocne, bo tylko dzięki temu niespodziewanemu czasowi i chwili na refleksję udało się wrócić do pomysłu, z jakim Przybyłowicz nosił się od wielu lat oraz przeprowadzić niebywałą wręcz dokumentację do tematu, która trwała… rok (za przygotowany i czytany w słuchowisku tekst odpowiadała Joanna Szymajda).
Powstała opowieść tocząca się przy ostatnim stole, z jakim człowiek może mieć do czynienia. Czyli przy stole prosektoryjnym (w tej roli nieożywiony świadek historii, czyli ponad 100-letni stół stolarski odziedziczony przez jednego z tancerzy) na jakim autorzy w sposób metaforyczny i filozoficzny przeprowadzają sekcję ciała, ruchu i tańca.
„Humani corporis fabrica” łączącym teatr ze słuchowiskiem radiowym jest spektaklem naszpikowanym wiedzą, jak żaden inny. Wiedza, często nieznana (o ile bowiem do dzieł filozoficznych jeszcze czasami sięgamy, ale do medycznych prac z XVI wieku to już raczej nie bardzo) wbija się w nas z każdą minutą coraz głębiej. I z każda minutą uświadamiamy sobie mocniej, jak niewiele wiemy o ciele, o jego motoryce, „maszynerii”, funkcjonowaniu. W filozoficznych tekstach czytanych spokojnym głosem przez Andrzeja Chyrę odkrywamy skomplikowane zawiłości ujmowania ciała, jak i proste prawdy, o jakich na co dzień przecież nie myślimy, np. o tym, że anatomia bada zawsze martwe ciało, więc wiedza na temat efektów przepływu płynów (limfy, śliny, potu, krwi, łoju, łez, moczu, płynu rdzeniowo-mózgowego) jest mniejsza, niż wiedza o naszym kośćcu. O ile bowiem stawy możemy po śmierci zmusić do ruchu (co było obrazowane w dawnych „atlasach anatomicznych” nierozerwalnie traktujących człowieka i jego ruch za jedność), o tyle łez z martwego ciała raczej wydusić się przecież nie da.
Medyczne i filozoficzne wynurzenia danych autorów komentowane są ruchem Pańtaka i Kalinowskiego na różne sposoby ruchowe, od tych przerażających jak obrysowywanie kredą ciała leżącego na ziemi (od tego zaczyna się cała praca, od śmierci), przez zaskakujące jak pokazywanie zmęczenia, które jest tak często ukrywane w teatrze tańca, aż po zabawne, gdy Kalinowski narzeka, że po 30 latach na scenie… ciągnie stół.
To naprawdę fantastyczna i niecodzienna praca. Spektakl, którego się nie zapomni, choć w rolach głównych pojawili się tutaj artyści mogący być ojcami większości występujących obecnie tancerzy. „Humani corporis fabrica” jest mądry, ciekawy, błyskotliwy, uniwersalny, ponadczasowy. Czego chcieć więcej? Pięknych, sprawnych ciał? Niekończącego poddawania się dyktatowi kultu młodości i siły? Przecież taniec, a w szczególności taniec konceptualny, nie jest oparty tylko na skokach czy synchronicznych sekwencjach. Kto chce robić teatr tańca musi wnieść na scenę więcej, o wiele więcej, niż sam przyjemny dla oka układ.
W związku z powyższym zupełnie się nie dziwię, dlaczego słuchowisko choreograficzne Przybyłowicza zostało wybrane na jubileuszowy 20. Międzynarodowy Festiwal Sztuki Tańca i Performansu Ciało/Umysł, który w 2021 roku postanowił swoim widzom przybliżyć najciekawsze nowe prace z polskiej sceny. Doceniam także to, że mając w tym roku motto „Niech żyję!” nie bał się zaprezentować choreografii tak mocno umiejscowionej w przemijaniu, odchodzeniu i śmierci.
Sandra Wilk, Strona Tańca
„Humani corporis fabrica” – słuchowisko choreograficzne, choreografia: Jacek Przybyłowicz, taniec: Ryszard Kalinowski, Grzegorz Pańtak, głos: Andrzej Chyra, tekst i wsparcie dramaturgiczne: Joanna Szymajda, muzyka: Adam Walicki, reżyseria świateł: Ewa Garniec, oprawa wizualna: BETON, udział specjalny: stół stolarski odziedziczony przez Grzegorza Pańtaka po dziadku Janie, pokaz w ramach: 20. Międzynarodowy Festiwal Sztuki Tańca i Performansu, STUDIO teatrgaleria, 02.10.2021