Sączące się przemiany

CoDa Movement, foto: WILK

Ostatni dzień 20. Międzynarodowego Festiwalu Tańca Zawirowania za nami. Włosko-polski wieczór z dwoma spektaklami – „The Coloured Series: 19-4122 TCX Moonlit Ocean” Compagnie DNA (Włochy) i „Falling up” CoDa Movement (Polska/Włochy) – przyniósł sporo przeżyć i wydarzeń, zarówno tych budujących, jak i tych irytujących, choć te ostatnie wcale wydarzyć się nie musiały. Całość wypadła na plus i wydarzenie zakończyło się z przytupem. 

Zacznijmy od tego, że produkcja spektaklu z użyciem dużej ilości dymu, wymaga głębszych koncepcyjnych przemyśleń, wyśmienitego projektu oświetlenia, a później jego wykonania na scenie z braniem pod uwagę wielu zmiennych, często przypadkowych czynników (np. stopnia intensywności i rozwiewania się dymu wobec aktualnej pozycji oraz rodzaju ruchu artystów w przestrzeni sceny). Wreszcie taki spektakl trzeba dobrze zatańczyć. Cóż nam przecież po najlepszym tańcu, jeśli publiczność go nie widzi? 

Przypadek Compagnie DNA, którego pracę „The Coloured Series: 19-4122 TCX Moonlit Ocean” wystawiono w Centrum Teatru i Tańca Zawirowania 27 czerwca 2024 r., jest tego przykładem. Włoski zespół padł ofiarą własnych pragnień, by dymu było na scenie jak najwięcej, a zrobił to, bo chciał zbudować mroczną narrację wokół oblanego jednym wielkim oceanem (Panthalassa, Wszechmorze) tajemniczego superkontynentu Pangea, który rozpadł się w efekcie ruchów płyt tektonicznych, by dać zaranie wielkim przemianom i doprowadził naszą planetę do dzisiejszego wyglądu. Niestety, ani się to nie obroniło w warstwie naukowej czy koncepcyjnej, bo podział na dzisiejsze kontynenty, czyli efekt zderzania się bądź wsuwania płyt tektonicznych pod siebie, ich ruchów i naprężeń, nie zawsze przecież wiąże się z wybuchami wulkanów, wyrzutem pyłów (sceniczny dym) i wypływem magmy, do której ponoć odnosić się miał ruch włoskich tancerzy. Od okresu Pangei do ukształtowania się naszego gatunku, a co dopiero do powstania w grupach plemiennych jakichkolwiek konstrukcji społecznych (nawet jeśli rozważać je w całej rodzinie człekowiekowatych – Hominidae, a nie tylko człowieka rozumnego – Homo sapiens) minął tak niebywale długi czas, że koncepcyjne łączenie tych wątków w oparciu o wyrzut dymu jest dla mnie absolutnie niezrozumiałe. 

Z drugiej, tej wizualnej, strony – w tak mocno zamglonej przestrzeni sceny nie widać było większości detali ruchu, no i dyskomfort fizyczny i psychiczny uniemożliwiał emocjonalne otwarcie się na spektakl. Szkoda, bo w pracy Compagnie DNA było kilka naprawdę ciekawych plastycznie, wręcz monumentalnych scen, gdy postaci wynurzały się z obłoków (np. finałowa), ale – przepraszam – to jest za mało, by móc pozytywnie ocenić spektakl. 

Naprawdę żal mi włoskiej grupy, która chciała nam opowiedzieć o przemianach geologicznych jakoś porównując je do człowieka, ale z powodu warunków na scenie trudno było ocenić czy koncepcja artystyczna ma jakieś przełożenie na to, co się dzieje między tancerzami, ani nawet dopytać dlaczego grupa wybrała tytuł nawiązujący do palety barw PANTONE oraz jakie inne prace odbyły się w tej serii, bo organizator festiwalu zrezygnował z przeprowadzenia rozmowy z artystami występującymi tego dnia. 

W ramach tego samego wieczoru teatralnego, wystawiono także polsko-włoską produkcję sygnowaną marką kolektywu CoDa Movement (Conscious Dance Movement) prowadzonego przez Magdalenę Wójcik i Stefano Otoyo, z udziałem tancerzy grupy projektowej Akademii Tańca Zawirowania oraz tancerzy włoskich. Ich „Falling up” to efekt włosko-polskiej rezydencji. I tu niespodzianka, bo od czasu niedawnej premiery „Falling up” (11.05.2024) wiele się poprawiło – tym razem widać było porozumienie, zgranie, dynamikę, radość między tańczącymi, i ich jakąś głęboką wspólnotowość. 

Spektakl tematycznie krąży wokół tematu upadków, pozycji ciała wobec siły grawitacji, ale też związków międzyludzkich. Zanim jednak publiczność mogła zacząć się zastanawiać nad relacjami poszczególnych osób (spektakl był wieloobsadowy, tańczyło osiem osób) choreografowie pokazali nam jeden społeczny organizm, poprzez zastosowanie jednolitych kostiumów uszytych z… folii aluminiowej i kreowanie z ich pomocą nowych kształtów. To oryginalne rozwiązanie budujące zupełnie nowy obraz jakiegoś wieloramiennego, zmieniającego się tworu z ludzkimi twarzami. Było to z pewnością także wyzwanie i dla samych tancerzy, którzy znaleźli się w nowej sytuacji ze strojem, który „nie współpracuje”, który „trzeba oswoić”, choćby z tego powodu, że przy każdym ruchu pojawia się dźwięk. 

A potem ten konstrukt społeczny rozpada się na jednostki i w grupie (już pozbawionej srebrnych kostiumów) zaczyna się gra międzyludzka, w której bohaterowie muszą zdecydować czy będą budować coś wspólnego czy też zwalczać się i ściągać nawzajem w dół. 

Sandra Wilk, Strona Tańca 

„The Coloured Series: 19-4122 TCX Moonlit Ocean” Compagnie DNA (Włochy), choreografia: Elisa Pagani, wykonanie: Chiara Merolla, Roberto Cherubini, Ilaria Ignesti, muzyka: Micheal A. Muller „Lower River”, Simon Goff-Sam Slater-EERA „I filled my lungs with the necessary air”, David Eugene Edwards, Alexander Hacke „Akhal”, Dylan Henner „The Peach Tree Next Door grew over”, Eric Whitacre „Whitacre: Sleep”, organizacja: Camilla Vuolato, produkcja: Associazione Culturale DaNzA APS, pokaz w ramach: 20. Międzynarodowy Festiwal Tańca Zawirowania, Centrum Teatru i Tańca Zawirowania, 27.06.2024 

„Falling up” CoDa Movement (Polska/Włochy), choreografia: Magdalena Wójcik, Stefano Otoyo, dramaturgia: Magdalena Wójcik, wykonanie: Weronika Banul, Paulina Kurdziel, Marta Tserashkevich, Aleksandra Śledź, Iaria Conte, Eleonora Damato, Luca Andrea Borzacchini, Matteo Tinarelli, kostiumy: Magdalena Wójcik, reżyseria światła: Kiryl Krasko, muzyka: Max Murgio, organizacja: Magdalena Wójcik, produkcja: Teatr Tańca Zawirowania, pokaz w ramach: 20. Międzynarodowy Festiwal Tańca Zawirowania, Centrum Teatru i Tańca Zawirowania, 27.06.2024