Teksas może być wszędzie

Teksas może być wszędzie

„Troje młodych tancerzy jedzie drogą w Teksasie. Droga w Teksasie jest długa i nie ma końca. Wszystko może się to zdarzyć, wszystko jest takie samo i nic się nie zmienia oprócz miłości…” – tak się zaczyna opis spektaklu „Freefall” Teatru Tańca Zawirowania przygotowanego przez węgierskiego choreografa Ferenca Fehéra. Premiera odbyła się 30 lipca 2022 r. w Centrum Teatru i Tańca w Warszawie.  

To był pochmurny i deszczowy dzień, który przeciął falę afrykańskich upałów panujących w Polsce, zupełnie niepasujący do wyobrażenia drogi przez jeden z największych amerykańskich stanów, jakim jest Teksas, szosy spalonej słońcem, smaganej gorącym wiatrem, otoczonej pustkowiem aż po horyzont. Ale nie szkodzi, bo choreograf, jak sam przyznał w popremierowej rozmowie, także w Teksasie nie był – pokazał nam tylko swoje marzenie, impresję na temat tego, co może się podczas takiej podróży wydarzyć. Mamy więc wyobrażony samochód, cztery siedzenia, co ważne, bez zajętego miejsca kierowcy i trójkę bohaterów (Ewa Noras, Aleksandra Krajewska, Stanisław Bulder). Jadą w nieznane. Nic się dookoła nie dzieje, mają więc tylko siebie. Swoje emocje, myśli, uczucia, pragnienia, lęki.

Wchodzimy w tę historię w połowie, bo gdy zaczyna się spektakl bohaterowie już są wyraźnie znużeni drogą – wygłupiają się na siedzeniach z nudów, potem przysypiają. Nie są zainteresowani tym, co dzieje się na zewnątrz. Zajmują się wyłącznie sobą. W miarę rozwoju spektaklu mają kilka „przystanków” w drodze, podczas których poznajemy ich bliżej – widzimy spory, miłość, próbę romansu, konflikty, okresy obrażania się. Wszystko choreograficznie pokazane jest w pętli oraz w scenach naprzemiennie bardzo dynamicznych i bardzo statycznych.

Mimo tej sinusoidy „Freefall” jest niezwykle intensywnym spektaklem – pełnym skoków, podnoszeń, zaskakujących ruchowych rozwiązań, ciekawego przebiegu zdarzeń, wszystko okraszane było a to albo głośną elektroniczną muzyką, a to momentami ciszy. Fehér nie tylko w udany sposób zaprojektował tu ruch, ale też niemal w pełni wykorzystał możliwości trójki wykonawców budując spektakl oparty na technikach wywodzących się physical dance i floor work, nie ukrył przy tym naturalnych cech swoich tancerzy (np. rozwiewające się wciąż włosy nadały całości kompozycji dodatkowego waloru). Udało mu się przy tym stworzyć pracę, która nie jest rwana, tylko swobodnie płynie, widz może bez przeszkód uczestniczyć w wiecznej (jak się później okaże) podróży trójki osób, a nawet wyobrażać sobie, że jest ich kierowcą. Siedząc na widowni podczas „Freefall” kibicujemy bohaterom, śledzimy ich ucieczki od problemów i zagrożeń, próby dowartościowania się, wzajemne niezbyt poukładane relacje, aż do nagłego… końca życia.

W efekcie powstał taneczny obraz kojarzący się z charakterystycznymi elementami filmów drogi, do którego dodano dodatkowe walory – szczyptę romansu i szczyptę horroru. „Freefall” nie pozwala oderwać wzroku od żadnej ze scen, wciąga, otacza, pochłania. Na koniec zostawia nas z przekonaniem, jak wszystko, co przeżywamy czy planujemy potrafi być kruche: jedna chwila i nie ma nas. Na zawsze.

Sandra Wilk, Strona Tańca  

„Freefall” Teatr Tańca Zawirowania, koncepcja i choreografia: Ferenc Fehér (Węgry), wykonanie: Ewa Noras, Aleksandra Krajewska, Stanisław Bulder, produkcja: Teatr Tańca Zawirowania/Fundacja Scena Współczesna, współorganizator: Narodowy Instytut Muzyki i Tańca, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, projekt powstał w ramach programu „Zamówienia choreograficzne 2022” NIMiT, premiera: 30.07.2022, pokaz: Centrum Teatru i Tańca w Warszawie, 30.07.2022