Cieszy mnie, że Centrum Teatru i Tańca Zawirowania pokazuje na swojej scenie także eksperymentalne formy sceniczne nie czyniąc z nich przy tym jakiegoś wiodącego nurtu prezentacji, a jedynie uzupełniając nimi ofertę taneczną. Taka koncepcja nie zraża widzów szukających „tańca w tańcu”, za to przynosi im szersze spojrzenie na sztukę ruchu. Po prezentacjach „Części ciała” Ramony Nagabczyńskiej, „Inne” Łukasza Horbowa i Macieja Kryńskiego czy „Z ust” Sylwii Nosarzewskiej – stanowiących przemyślaną dekonstrukcję ruchu – przyszedł czas na taneczno-konceptualny pokaz „W ciemno” Amandy Nabiałczyk i Katarzyny Sypniewskiej. Premiera tego spektaklu odbyła się 17 marca 2023 r.
„W ciemno” nie jest klasyczną pracą tańca konceptualnego, choć idea i ruchowo-wizualne poszukiwania nowej formy miały tutaj niemałe znaczenie. Pomysł inspirowany był gonitwą Piotrusia Pana za jego cieniem; alter ego, które bohater próbuje ujarzmić, choć wymyka się ono spod kontroli i wykazuje niechciane cechy. Z drugiej zaś strony tancerki sięgnęły do o wiele ciekawszej koncepcji jaskini platońskiej – metaforycznego przedstawienia podstawowych idei filozofii Platona o „więzieniu dla duszy”, która za prawdziwy byt uznaje tylko to, co poznaje zmysłami. Mit ten pokazuje, że opierając się na zmysłach nie da się dotrzeć do źródła prawdziwego poznania i istnienia (tj. poznania świata idei z naczelną zasadą dobra)... Wydaje mi się, że finał tego spektaklu – zniknięcie cienia – dobrze oddaje ideę, że byt jest tylko jeden, a życie nie opiera się na równoległych istnieniach ciała i duszy. Niemniej, zważywszy na wiek tancerek wychowanych w rzeczywistości cyfrowej, nie jest wykluczonym, że chciały one symbolicznie ukazać złudność świata wirtualnego, który przecież można uznać za jakiś rodzaj świata równoległego...
Nabiałczyk i Sypniewska konsekwentnie podczas całego przedstawienia bawią się światłem i cieniem, a swój taniec oświetlają jedynie latarką kierując nasze zmysły raz na główną postać, raz na jej cień. Zamieniając się rolami (bo Sypniewska także momentami gra rolę cienia) zmylają nasze zmysły, mamią nas nieprawdziwym obrazem, odnosząc się do rozmaitych kodów, m.in. do układania dłoni tak, aby ich cień tworzył na ścianie fantastyczne zwierzęta albo oświetlając się tak, by ich twarze przypominały postaci z horrorów. Cień człowieka staje się tutaj drugą rzeczywistością, ale ta przecież nie istnieje, to nasz umysł ją „dopowiada” na podstawie sygnałów odbieranych przez zmysły.
„Spektakl ma na celu pokazanie, że dialog z samym sobą i autoanaliza są kluczem do rozwoju, zdrowych relacji i rozwiązywania problemów w sferze emocjonalnej” – piszą tancerki, i to założenie według mnie udało się zrealizować, bo „W ciemno” zmusza odbiorcę do absolutnego natężenia uwagi, do podążania za odgłosami ciał, których często w ciemności nie widać, do podążania za obrazami ciał, które oświetlone w specyficzny sposób przyjmują zaskakujące formy, wreszcie do uruchomienia osobistych wspomnień i przemyśleń na temat naszego skrywanego „ja”.
Tancerki pytają „Czy cień jest tylko biernym odbiciem nas samych czy może też być aktywny i zdolny do dialogu?”, a my po obejrzeniu ich propozycji powinniśmy spytać „Czy jesteśmy zdolni do dialogu z samym sobą?”, „Czy jesteśmy w stanie spojrzeć na ciemną stronę nas samych?”, „Czy umiemy z naszym wewnętrznym cieniem się zmierzyć, a potem go okiełznać?”.
Nie dajmy się uwięzić w jaskini platońskiej. Oglądajmy „W ciemno” z pełną uwagą i głębokim namysłem, bo to nie tylko ciekawa w formie, ale i frapująca, praca. Przy odpowiednim podejściu może przynieść nam niemałą wiedzę i poznanie.
Sandra Wilk, Strona Tańca
„W ciemno” Amanda Nabiałczyk i Katarzyna Sypniewska, choreografia i wykonanie: Amanda Nabiałczyk, Katarzyna Sypniewska, premiera: 17.03.2023, pokaz: Centrum Teatru i Tańca Zawirowania, 17.03.2023