We włoskiej interpretacji „Święta wiosny”, jaką w Warszawie 20 czerwca 2023 r. zobaczyliśmy w wykonaniu zespołu Borderline Danza najciekawszy był pomysł, koncept, wyjściowe założenie badawcze, bo akcja „Sacre” rozpoczyna się w momencie... zakończenia nieśmiertelnego dzieła Igora Strawińskiego i choreografii Wacława Niżyńskiego. Choć całościowy efekt tych poszukiwań raczej nie rzuca na kolana to spektakl pokazywany w ramach 19. Międzynarodowego Festiwalu Tańca Zawirowania mógł się widzom podobać, miał bowiem wiele ciekawych elementów, które mogły się podobać.
Po pierwsze muzyka. Muzyka Strawińskiego, choć trudna i wielowarstwowa to wielkie dzieło, a dobrze zagrana na żywo, co miało miejsce w Centrum Sztuki Współczesnej – Zamku Ujazdowskim dzięki wspaniałym wykonawcom Simonetta Tancredi i Lucio Grimaldi zawsze poniesie słuchającego w głąb jego emocji, wielkich przeżyć i innych światów. Grana na jednym fortepianie na cztery ręce kompozycja tworzyła w „Sacre” najważniejszy element rozproszonej akcji sporej grupy bohaterów. Ci, nieco zagubieni, jak ćmy krążą wokół rozpiętego na ścianie, pokrwawionego ubrania ofiary, która złożona została w rytualne oryginalnego „Święta wiosny”.
Po drugie przyroda. Aktorzy przedstawienia w swych kostiumach, a momentami także i ruchach nawiązują do przemian, jakie możemy obserwować w okresie przesilenia wiosennego – ich stroje i zachowanie przypominają, a to pająki, a to gąsienice czy motyle. Każdy ma „swoje sprawy” do załatwienia, ale wszyscy działają w określonym ekosystemie niejako zmuszającym ich do współpracy i współdziałania (choć też do... odpychania wrogów).
Po trzecie koncept. Chodzi nie tylko o sam – naprawdę niezwykły – pomysł ale i o realizację wizualną, świetlną, scenograficzną – spektakl jest niejako „alter ego” oryginału, niezwykle barwny, jasny, niemal radosny. Jakby po burzy przyszedł piękny słoneczny dzień. Przez cały czas czuć było tę ostrą kontrę (przecież całe tło muzyczne stanowiły brutalne frazy Strawińskiego, a pod powiekami mieliśmy choreografię dla Baletów Rosyjskich swego czasu wywołujące szok i odrzucenie).
Naiwne jednak wydawało mi się przyjęcie koncepcji, że pierwotne złożenie ofiary już się nigdy nie powtórzy, bo twórcy „Sacre” zdaje się wierzą w możliwość przemiany, w to, że naturę człowieka można w pełni ucywilizować, przełamać edukacją i rozwojem na tyle, żebyśmy się (jako ludzkość czy większa społeczność) więcej nie zabijali, nie krzywdzili w imię jakiejś idei, religii czy wierzeń. Włoskie „Sacre” co prawda pokazuje rozmaite konflikty i frakcje istniejące w grupie, upadki i wzloty jej jednostek, momenty starć i współpracy (spektakl obfitował w liczne podnoszenia, także niemal akrobatyczne, skoki, przerzucania) ale nie przerodziły się one w nic, co można by nazwać brutalnością, ciemną stroną naszej psychiki ani nawet w stale trzymającą w napięciu historię. Nie, nie oczekuję oczywiście tego, aby teatr epatował przemocą, ale skoro już na warsztat wzięte zostało „Święto wiosny” - rytualne, okrutne, pozbawione skrupułów to wypadałoby nie udawać, że świat jest dużo, dużo dalej. Nie jest. I wszyscy wiemy, że nie jest. Mam w związku z tym mieszane uczucia w ocenie tej pracy, choć naprawdę dużo elementów mi się w niej podobało. Niestety układanka z nich złożona wydawała mi się dosyć prosta, opierająca się li tylko na odrzuceniu jednostki przez grupę, prostych kodach, skojarzeniach i symbolach, a przez to nierealna, niemal baśniowa (a przecież wydarza się w cieniu śmiertelnej ofiary, której namacalny ślad przez cały spektakl widzimy na horyzoncie). Baśnie też bywają wspaniałe, więc niby to nie jest zarzut, ale nawet baśnie najczęściej są słodko-gorzkie. Tak więc jestem nieco rozczarowana, bo chciałoby się więcej, dużo więcej, mocniej, a na pewno bardziej wciągająco, porywająco wręcz.
Jak dla mnie zbyt mało było tutaj napięcia, brakowało jakiegoś punktu krytycznego, i wreszcie tytułowego sacre. Nie zmienia to faktu, że praca Borderline Danza, ze względu na swoje absolutnie nietypowe koncepcyjnie podejście do „Święta wiosny” warta jest uwagi. Może służyć wielu analizom pokazującym, jak można skutecznie wyrwać się ze schematu interpretacyjnego.
Sandra Wilk, Strona Tańca
„Sacre” Borderline Danza, koncepcja i choreografia: Claudio Malangone, dramaturgia: Annalisa Piccirillo, wykonanie: Adriana Cristiano, Giada Ruoppo, Alessia Muscariello, Maite Rogers Gastaka, Luigi Aruta, Antonio Formisano, Pietro Autiero, Alessandro Esposito, scenografia: Livia Ficara, kostiumy: Maria Vittoria Coda, muzyka (na żywo, fortepian): Simonetta Tancredi i Lucio Grimaldi (kompozytor: Igor F. Strawiński), pokaz w ramach: 19. Międzynarodowy Festiwal Tańca Zawirowania, pokaz: Centrum Sztuki Współczesnej - Zamek Ujazdowski, 20.06.2023
Po pierwsze muzyka. Muzyka Strawińskiego, choć trudna i wielowarstwowa to wielkie dzieło, a dobrze zagrana na żywo, co miało miejsce w Centrum Sztuki Współczesnej – Zamku Ujazdowskim dzięki wspaniałym wykonawcom Simonetta Tancredi i Lucio Grimaldi zawsze poniesie słuchającego w głąb jego emocji, wielkich przeżyć i innych światów. Grana na jednym fortepianie na cztery ręce kompozycja tworzyła w „Sacre” najważniejszy element rozproszonej akcji sporej grupy bohaterów. Ci, nieco zagubieni, jak ćmy krążą wokół rozpiętego na ścianie, pokrwawionego ubrania ofiary, która złożona została w rytualne oryginalnego „Święta wiosny”.
Po drugie przyroda. Aktorzy przedstawienia w swych kostiumach, a momentami także i ruchach nawiązują do przemian, jakie możemy obserwować w okresie przesilenia wiosennego – ich stroje i zachowanie przypominają, a to pająki, a to gąsienice czy motyle. Każdy ma „swoje sprawy” do załatwienia, ale wszyscy działają w określonym ekosystemie niejako zmuszającym ich do współpracy i współdziałania (choć też do... odpychania wrogów).
Po trzecie koncept. Chodzi nie tylko o sam – naprawdę niezwykły – pomysł ale i o realizację wizualną, świetlną, scenograficzną – spektakl jest niejako „alter ego” oryginału, niezwykle barwny, jasny, niemal radosny. Jakby po burzy przyszedł piękny słoneczny dzień. Przez cały czas czuć było tę ostrą kontrę (przecież całe tło muzyczne stanowiły brutalne frazy Strawińskiego, a pod powiekami mieliśmy choreografię dla Baletów Rosyjskich swego czasu wywołujące szok i odrzucenie).
Naiwne jednak wydawało mi się przyjęcie koncepcji, że pierwotne złożenie ofiary już się nigdy nie powtórzy, bo twórcy „Sacre” zdaje się wierzą w możliwość przemiany, w to, że naturę człowieka można w pełni ucywilizować, przełamać edukacją i rozwojem na tyle, żebyśmy się (jako ludzkość czy większa społeczność) więcej nie zabijali, nie krzywdzili w imię jakiejś idei, religii czy wierzeń. Włoskie „Sacre” co prawda pokazuje rozmaite konflikty i frakcje istniejące w grupie, upadki i wzloty jej jednostek, momenty starć i współpracy (spektakl obfitował w liczne podnoszenia, także niemal akrobatyczne, skoki, przerzucania) ale nie przerodziły się one w nic, co można by nazwać brutalnością, ciemną stroną naszej psychiki ani nawet w stale trzymającą w napięciu historię. Nie, nie oczekuję oczywiście tego, aby teatr epatował przemocą, ale skoro już na warsztat wzięte zostało „Święto wiosny” - rytualne, okrutne, pozbawione skrupułów to wypadałoby nie udawać, że świat jest dużo, dużo dalej. Nie jest. I wszyscy wiemy, że nie jest. Mam w związku z tym mieszane uczucia w ocenie tej pracy, choć naprawdę dużo elementów mi się w niej podobało. Niestety układanka z nich złożona wydawała mi się dosyć prosta, opierająca się li tylko na odrzuceniu jednostki przez grupę, prostych kodach, skojarzeniach i symbolach, a przez to nierealna, niemal baśniowa (a przecież wydarza się w cieniu śmiertelnej ofiary, której namacalny ślad przez cały spektakl widzimy na horyzoncie). Baśnie też bywają wspaniałe, więc niby to nie jest zarzut, ale nawet baśnie najczęściej są słodko-gorzkie. Tak więc jestem nieco rozczarowana, bo chciałoby się więcej, dużo więcej, mocniej, a na pewno bardziej wciągająco, porywająco wręcz.
Jak dla mnie zbyt mało było tutaj napięcia, brakowało jakiegoś punktu krytycznego, i wreszcie tytułowego sacre. Nie zmienia to faktu, że praca Borderline Danza, ze względu na swoje absolutnie nietypowe koncepcyjnie podejście do „Święta wiosny” warta jest uwagi. Może służyć wielu analizom pokazującym, jak można skutecznie wyrwać się ze schematu interpretacyjnego.
Sandra Wilk, Strona Tańca
„Sacre” Borderline Danza, koncepcja i choreografia: Claudio Malangone, dramaturgia: Annalisa Piccirillo, wykonanie: Adriana Cristiano, Giada Ruoppo, Alessia Muscariello, Maite Rogers Gastaka, Luigi Aruta, Antonio Formisano, Pietro Autiero, Alessandro Esposito, scenografia: Livia Ficara, kostiumy: Maria Vittoria Coda, muzyka (na żywo, fortepian): Simonetta Tancredi i Lucio Grimaldi (kompozytor: Igor F. Strawiński), pokaz w ramach: 19. Międzynarodowy Festiwal Tańca Zawirowania, pokaz: Centrum Sztuki Współczesnej - Zamek Ujazdowski, 20.06.2023