W kręgu

Mandala Dance Company, foto: WILK

Z rozmowy festiwalowej z choreografką Paolą Sorressą wiadomo, że jej zespół Mandala Dance Company ma we Włoszech bardzo dobre warunki pracy. Dysponuje lokalem ze studyjną sceną przeznaczoną dla tańca, ma stabilne finansowanie, a tancerze – po audycji i 2,5-miesięcznym okresie próbnym, otrzymują tu kontrakty na rok, w jego ramach przychodzą do pracy, trenują i tańczą codziennie. To procentuje. Choć w zaproszonym do Warszawy składzie byli tancerze młodzi, zaledwie dwudziestokilkuletni (i w zasadzie wszyscy debiutowali w tytule wystawianym na 20. Międzynarodowym Festiwalu Tańca Zawirowania) to ich współpraca oraz płynność ruchu mogła robić niemałe wrażenie. 

A nawet budzić podziw z powodu naprawdę harmonijnego zgrania zespołu; wszak u nas, w Polsce, tancerze jedynie kilku zespołów (w skali całego kraju!) mają stabilne zatrudnienie, a przede wszystkim możliwość korzystania z sali teatralnej z pełnym parkiem oświetleniowym na co dzień. I mamy to, co mamy – bardzo mało spektakli zbiorowych oraz artystów muszących komercyjnie wynajmować sale prób, a często nawet sale teatralne, by w ogóle móc wystąpić. 

Ponadto wystawiony 21 czerwca 2024 r. „Rites of Passage” Mandala Dance Company był, jak do tej pory, największym – pod względem wielkości obsady (pięcioro wykonawców) – spektaklem tegorocznych Zawirowań. Miło było więc wreszcie popatrzeć na choreografię skrojoną na układy zbiorowe, w których są całe rysunki społecznych interakcji, które nie dzieją się „w domyśle” tylko je widzimy na scenie. Mimo tego Paoli Sorressie udało się zachować dużą kameralność, intymność, a także mistycyzm całej opowieści. Ta bowiem z jednej strony dotykała osobistych, głębokich przeżyć i nieodwracalnych strat (produkcja dedykowana jest Lucienowi Bruchonowi), z drugiej zaś strony kwestii filozoficznych, duchowych, wielkiej tajemnicy powtarzającego się kręgu życia i tego, co po nim. 

Choreografia „Rites of Passage” („Rytuały przejścia”) była w swoim założeniu podróżą przez wszystkie fazy życia, pokazywała przy tym doświadczenia jednostkowe i zbiorowe, sięgała nawet dalej, jakby zespół zadawał nam pytanie o to, co będzie po śmierci, ile jest wymiarów, światów. Swoisty krąg poszukiwania odpowiedniego stanu równowagi bohaterów – tańczą Matteo Almici, Davide Galuppi, Alessia Stocchi, Doris Qehaja i Martina Valente – kończy się sceną obmywania wodą, symbolem oczyszczenia, odrodzenia. 

Trzeba przyznać, że ta produkcja z 2022 roku jest niezwykle estetyczna, czas płynie w niej dosyć wolno, niczym w medytacji, a jednak wiele się tu dzieje: mamy skoki, podnoszenia, liczne partnerowania oraz monumentalne punkty krytyczne, które możemy symbolicznie odnieść do różnych faz życia. Przykładowo zasłonięcie oczu jednej z bohaterek wcale nie wywołuje jej zagubienia, błąkania się czy stanu paniki, raczej można mieć wrażenie, że to ona prowadzi innych. Poza tą jedną sceną, w której następuje – jak mi się wydaje – tytułowy rytuał przejścia, bo światło nagle gaśnie, w ciemności widzimy, niczym w tunelu, tylko ostre światło latarek, a później... „rodzącą się” z przezroczystej bańki nową postać; wszystkie inne sekwencje spektaklu nie skupiają się raczej na jednostce, a pokazują naszą zbiorowość. Proces, jakiemu podlegamy wśród innych. Widoczne jest to nawet w strojach, które z biurowych biało-czarno-szarych po tej kluczowej scenie tracą swe „właściwości” oraz możliwość umiejscowienia ich w kulturze i od tej pory publiczność ogląda zespół w białych, niewinnych, abstrakcyjnych kostiumach. 

Rozumiem ideę takiego, a nie innego prowadzenia tego przedstawienia, miało ono swój temat, rytm, płynność, bił z niego ogromny spokój; choć dla tych, którzy nie są wewnętrznie wyciszeni, był troszeczkę za długi. Wynagradzały to jednak ciekawe rozwiązania choreograficzne, jak np. scena z żółtymi linami, symbolizująca, w moim odbiorze, więzi międzyludzkie. To właśnie one, a nie obszar śmierci, były motywem przewodnim „Rites of Passage”. Jakie to budujące, że jeszcze ktoś potrafi nie być wsobnym i skupionym tylko na własnych przeżyciach, lecz zwracać się ku światu, w niego wierzyć i na nim opierać. 

Sandra Wilk, Strona Tańca 

„Rites of Passage” Mandala Dance Company, choreografia: Paola Soressa, dramaturgia: Paola Sorressa, Lucien Bruchon, wykonanie: Matteo Almici, Davide Galuppi, Alessia Stocchi, Doris Qehaja i Martina Valente, scenografia: Paola Sorressa, kostiumy: Sartoria Bolero, dyrektor techniczny: Luca Bevilacqua, muzyka: Jon Hopkins, Rival Consoles, Loscil, Alva Noto, Komet, Joep Beving, Sven Laux, Logic Moon, organizacja, kierownictwo i produkcja: Paola Soressa, pokaz w ramach: 20. Międzynarodowy Festiwal Tańca Zawirowania, pokaz: Centrum Teatru i Tańca Zawirowania, 21.06.2024