W zaledwie kilka godzin Centrum Teatru i Tańca Zawirowania sprzedało wszystkie bilety na dwa premierowe pokazy „Yoni: Taka kobieta” – nowego spektaklu grupy projektowej Akademii Tańca Zawirowania. Pokazywaną 1 kwietnia 2023 r. choreografię przygotowała Patrycja Nosiadek.
Idea tzw. tańców w kręgu czy raczej koncepcja samorozwoju, poszukiwań duchowych i odkrywania samych siebie w zbiorowym tańcu, we wspólnocie doświadczenia, jest na tyle popularna i potrzebna, że obecność takich poszukujących grup na scenie, w spektaklach teatralnych, już w zasadzie nie dziwi. Cel tych projektów także jest w zasadzie z góry znany. Ale zaskakującym wciąż być może sam koncept, forma jego realizacji, oddanie idei zbiorowości oraz osiągnięcie zakładanego celu – zarówno tego scenicznego, jak i tego osobistego uczestniczek (z rzadka uczestników) kręgu. Choreograficzne prowadzenie dużych zespołów, szczególnie z osobami debiutującymi lub o różnym poziomie zaawansowania, wcale nie jest łatwe – wymaga nie tylko rozplanowania tańca wielu osób w niezbyt dużej przestrzeni, opracowania silnej dramaturgii, przystosowania układów do umiejętności i możliwości poszczególnych uczestniczek z grupy i niezłej pracy psychologicznej, ale też pozbycia się sztampowego myślenia. Chodzi o to, by nie doprowadzić do skopiowania elementów „tanecznej ceremonii”, lecz raczej użyć ich jako bazę wyjściową i na jej podwalinach zbudować coś nowego, nowoczesnego, teatralnego. Historię komunikatywną nie tylko z uczestniczkami kręgu ale też z osobami oglądającymi.
Dla Patrycji Nosiadek poprowadzenie choreografii na 21 tancerek było chyba pierwszym takim zadaniem i uważam, że poradziła sobie dobrze. Już na samym wstępie, w swoistym prologu do „Yoni: Taka kobieta”, wprowadziła widzów w świat wystylizowanych – jak do nierealnych zdjęć na Instagramie – kobiet, które dbają o każdą swoją minę, każdą pozę, gest i krok, by następnie krok po kroku doprowadzać do dekonstrukcji tego wyidealizowanego obrazu, uwolnić je ze społecznych i osobistych ograniczeń.
Spektakl jest bardzo delikatny, kobiecy, ma niejednolitą strukturę, zatrzymania, sola, dodatkową oprawę filmową wyjaśniającą proces jaki przechodziły tancerki, nawet zaskoczył mnie nagłą zmianą placu gry i elementem interakcji z widzem. Wszystko jest jak z książki. Ale z książki, w której wszystkie bohaterki poszukują i wszystkie co do jednej odnajdują siebie. Choreografka pokazała tu historię ze szczęśliwym zakończeniem, choć w życiu bywa przecież różnie. Nie powiem są tu udane estetyczne rozwiązania, piękno i delikatność, nie ma jednak żadnego zadrażnienia czy ryzyka artystycznego. Trochę to mnie dziwi w dobie największych w historii protestów kobiet, w okresie wyzwalania się, choć trochę, z patriarchalnego świata. Jeśli więc czekacie na obraz buntu – nie znajdziecie go w „Yoni...”. Ten spektakl jest zdecydowanie poszukiwaniem wyzwolenia wewnętrznego, pokazaniem procesu otwierania się, odnajdywania w sobie mocy do zmiany.
„Yoni to bogini. Ma twarz każdej kobiety. A wszystkie razem tworzą jej ciało (…) Yoni to świętowanie. Uczczenie kobiecości, jej potęgi i jedności” – czytamy w zapowiedzi. Dla mnie wrażliwości, delikatności, kobiecości, jedności i nawet siły było tu sporo, ale czy było wrażenie kobiecej potęgi musi każdy ocenić samemu.
Cała grupa kobieca występująca w „Yoni: Taka kobieta”, mimo sporych różnic wiekowych, wydawała się być bardzo zgrana, wzajemnie rozumiejąca się. Ich wspólnota pokazywała różne oblicza jednostek, a jednocześnie co jakiś czas scalała się ponownie w jeden symboliczny byt. Ciekawy też był sam finał tej historii otwierający całą opowieść na publiczność, dający jej nie tylko obserwacyjne ale i fizyczne uczestnictwo w tym doświadczeniu. Z pewnością był to oczyszczający projekt (w tym w części wideo) dla samych tancerek – musiały odkryć w sobie siłę, pokonać lęk i wstyd, otworzyć się na siebie i innych, współpracować, akceptować, wykazywać się uwagą, a przede wszystkim czułością.
Sandra Wilk, Strona Tańca
„Yoni: Taka kobieta” Akademia Tańca Zawirowania (grupa projektowa), choreografia: Patrycja Nosiadek, wykonanie: Karolina Borkowska, Julia Głowacka, Diana Gorońska, Wiktoria Jakubczak, Natalia Król, Julia Kucińska, Zofia Lewandowska, Aleksandra Łaska, Wiktoria Miller, Konstancja Osowska, Patrycja Padula, Maria Roszak, Zuzanna Ryduchowska, Kinga Senczyk, Karolina Sobieszek, Madzia Stefańska, Katarzyna Wawrzycka, Magdalena Wilicka, Katarzyna Wiśniowska, Nina Żegaczewska, Iwona Żelazna, muzyka: Urbaniaque, wideo: Julia Ruszczyńska, grafika: Magdalena Wilicka, tekst: Diana Gorońska, premiera: 01.04.2023, pokaz: Centrum Teatru i Tańca Zawirowania, 01.04.2023
Idea tzw. tańców w kręgu czy raczej koncepcja samorozwoju, poszukiwań duchowych i odkrywania samych siebie w zbiorowym tańcu, we wspólnocie doświadczenia, jest na tyle popularna i potrzebna, że obecność takich poszukujących grup na scenie, w spektaklach teatralnych, już w zasadzie nie dziwi. Cel tych projektów także jest w zasadzie z góry znany. Ale zaskakującym wciąż być może sam koncept, forma jego realizacji, oddanie idei zbiorowości oraz osiągnięcie zakładanego celu – zarówno tego scenicznego, jak i tego osobistego uczestniczek (z rzadka uczestników) kręgu. Choreograficzne prowadzenie dużych zespołów, szczególnie z osobami debiutującymi lub o różnym poziomie zaawansowania, wcale nie jest łatwe – wymaga nie tylko rozplanowania tańca wielu osób w niezbyt dużej przestrzeni, opracowania silnej dramaturgii, przystosowania układów do umiejętności i możliwości poszczególnych uczestniczek z grupy i niezłej pracy psychologicznej, ale też pozbycia się sztampowego myślenia. Chodzi o to, by nie doprowadzić do skopiowania elementów „tanecznej ceremonii”, lecz raczej użyć ich jako bazę wyjściową i na jej podwalinach zbudować coś nowego, nowoczesnego, teatralnego. Historię komunikatywną nie tylko z uczestniczkami kręgu ale też z osobami oglądającymi.
Dla Patrycji Nosiadek poprowadzenie choreografii na 21 tancerek było chyba pierwszym takim zadaniem i uważam, że poradziła sobie dobrze. Już na samym wstępie, w swoistym prologu do „Yoni: Taka kobieta”, wprowadziła widzów w świat wystylizowanych – jak do nierealnych zdjęć na Instagramie – kobiet, które dbają o każdą swoją minę, każdą pozę, gest i krok, by następnie krok po kroku doprowadzać do dekonstrukcji tego wyidealizowanego obrazu, uwolnić je ze społecznych i osobistych ograniczeń.
Spektakl jest bardzo delikatny, kobiecy, ma niejednolitą strukturę, zatrzymania, sola, dodatkową oprawę filmową wyjaśniającą proces jaki przechodziły tancerki, nawet zaskoczył mnie nagłą zmianą placu gry i elementem interakcji z widzem. Wszystko jest jak z książki. Ale z książki, w której wszystkie bohaterki poszukują i wszystkie co do jednej odnajdują siebie. Choreografka pokazała tu historię ze szczęśliwym zakończeniem, choć w życiu bywa przecież różnie. Nie powiem są tu udane estetyczne rozwiązania, piękno i delikatność, nie ma jednak żadnego zadrażnienia czy ryzyka artystycznego. Trochę to mnie dziwi w dobie największych w historii protestów kobiet, w okresie wyzwalania się, choć trochę, z patriarchalnego świata. Jeśli więc czekacie na obraz buntu – nie znajdziecie go w „Yoni...”. Ten spektakl jest zdecydowanie poszukiwaniem wyzwolenia wewnętrznego, pokazaniem procesu otwierania się, odnajdywania w sobie mocy do zmiany.
„Yoni to bogini. Ma twarz każdej kobiety. A wszystkie razem tworzą jej ciało (…) Yoni to świętowanie. Uczczenie kobiecości, jej potęgi i jedności” – czytamy w zapowiedzi. Dla mnie wrażliwości, delikatności, kobiecości, jedności i nawet siły było tu sporo, ale czy było wrażenie kobiecej potęgi musi każdy ocenić samemu.
Cała grupa kobieca występująca w „Yoni: Taka kobieta”, mimo sporych różnic wiekowych, wydawała się być bardzo zgrana, wzajemnie rozumiejąca się. Ich wspólnota pokazywała różne oblicza jednostek, a jednocześnie co jakiś czas scalała się ponownie w jeden symboliczny byt. Ciekawy też był sam finał tej historii otwierający całą opowieść na publiczność, dający jej nie tylko obserwacyjne ale i fizyczne uczestnictwo w tym doświadczeniu. Z pewnością był to oczyszczający projekt (w tym w części wideo) dla samych tancerek – musiały odkryć w sobie siłę, pokonać lęk i wstyd, otworzyć się na siebie i innych, współpracować, akceptować, wykazywać się uwagą, a przede wszystkim czułością.
Sandra Wilk, Strona Tańca
„Yoni: Taka kobieta” Akademia Tańca Zawirowania (grupa projektowa), choreografia: Patrycja Nosiadek, wykonanie: Karolina Borkowska, Julia Głowacka, Diana Gorońska, Wiktoria Jakubczak, Natalia Król, Julia Kucińska, Zofia Lewandowska, Aleksandra Łaska, Wiktoria Miller, Konstancja Osowska, Patrycja Padula, Maria Roszak, Zuzanna Ryduchowska, Kinga Senczyk, Karolina Sobieszek, Madzia Stefańska, Katarzyna Wawrzycka, Magdalena Wilicka, Katarzyna Wiśniowska, Nina Żegaczewska, Iwona Żelazna, muzyka: Urbaniaque, wideo: Julia Ruszczyńska, grafika: Magdalena Wilicka, tekst: Diana Gorońska, premiera: 01.04.2023, pokaz: Centrum Teatru i Tańca Zawirowania, 01.04.2023