Mocne zakończenie tegorocznej edycji Międzynarodowego Festiwalu Tańca Zawirowania premierą spektaklu „Tańcząc Boską Komedię” było strzałem w dziesiątkę! Tak wiele jest cierpienia, niepokoju i strachu wokół nas podczas pandemii, że niczym Dante metaforycznie podróżujący przez zaświaty, przechodzimy właśnie przez kolejne kręgi piekła, czyśćca i nieba, odkrywając nową rzeczywistość, tę z koronawirusem, i tę bez niego. W tym kontekście piorunująca wręcz kreacja artystyczna dostarcza widzom ogrom bodźców i doznań estetycznych, a inspiracja ponadczasową „Boską Komedią” sprawia, że problematyka jest wielowymiarowa, wielowątkowa oraz niesłychanie aktualna.
„Tańcząc Boską Komedię” (transmisja online: 12.12.2020) wciąga widza w swoje uniwersum, gdzie każdą przywarę uwypuklono jak w soczewce, a gdzie jednocześnie brak jest jednoznacznych odpowiedzi. Efekt współpracy Elwiry Piorun (choreografia) z Aleksandrą Kostrzewą (dramaturgia) to fenomenalny spektakl. Z jednej strony mamy w nim rozbudowane dramaturgicznie sekwencje poprzedzane głosem z offu, który przybliża nam fragmenty pieśni z dzieła Dantego, a z drugiej – niesłuchanie plastyczne obrazy tworzone ciałem i ruchem tancerzy. Wytworzona została tutaj idealna równowaga pomiędzy ciężarem rozważań o cierpieniu, stracie, zdradzie, wierze, czy miłości, a lekkością zachwytu nad finezją tańca. Każda z większych sekwencji rozgałęzia się poza głównym tematem, pojawiają się też tematy poboczne, dygresje oraz liczne skojarzenia, chociażby z warstwą społeczno-polityczną ostatnich miesięcy.
Większość z tych scen zasługiwałaby na szczegółową analizę, ja natomiast posłużę się kluczem subiektywnym, wspominając o części z nich. Pierwszą, wprowadzającą nas w klimat przedstawienia, jak i również samej „Boskiej Komedii”, jest scena przywołująca w skojarzeniach ciemny las. Atmosfera zagubienia ludzkiego oraz poszukiwania niewzruszonych fundamentów człowieczeństwa idealnie komponuje się z pandemiczną rzeczywistością ciągłej niepewności. Scena piekła, jak z obrazu Dürera przepełniona czerwonym światłem i pełnymi ekspresji ciałami tancerzy (Liwia Bargieł, Magdalena Wójcik, Stefano Silvino, Michał Przybyła) wywołuje wręcz ciarki na plecach. Scena z maskami – niewątpliwie jedna z najbardziej wymownych – porusza wątek podporządkowania i unifikacji sprowadzając swobodną jednostkę do karykatury, która może przypominać Pełzającą Śmierć z obrazu Beksińskiego. Z kolei przepełniona erotyzmem i zmysłowością scena, w której przenosimy się do miejsc płatnej i nieszczęśliwej miłości wykorzystuje feerię świateł, barw, cekiny i obcasy, by uwypuklić samotność współczesnego człowieka. To poczucie zagrożenia i dominacji, doświadczania winy i kary towarzyszy nam w wielu momentach spektaklu.
„Tańcząc Boską Komedię” to spektakl genialnie żonglujący emocjami i symbolami– płaszcze, maski, czy też wykorzystana w finale przedstawienia szabla utożsamiająca władzę, zagrożenie, śmierć. Grom z nieba. Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Finałowa premiera zachwyca jakże ciekawą interpretacją dzieła Dantego, symboliką, piękną choreografią oraz z jej wykonaniem. Ciała stają się kanwą, ruch pędzlem i farbą, a to, co mieliśmy okazję zobaczyć podczas premiery to multidyscyplinarne dzieło artystyczne na bardzo wysokim poziomie.
Z lekkim smutkiem żegnam się z więc z tegoroczną edycją Festiwalu Zawirowania i już czekam na kolejną.
Kinga Budakowska (Brygada Tańca)
Recenzja napisana w ramach projektu Brygada Tańca, organizowanego przez Centrum Teatru i Tańca z partnerstwem Strony Tańca.
„Tańcząc Boską Komedię”, choreografia: Elwira Piorun, dramaturgia: Aleksandra Kostrzewa, wykonanie: Liwia Bargieł, Magdalena Wójcik, Stefano Silvino, Michał Przybyła, współpraca twórcza: Gieorgij Puchalski, reżyseria świateł: Witek Kaczkowski, premiera: 12.12.2020, Garnizon Sztuki, 16. Międzynarodowy Festiwal Tańca Zawirowania 2020, organizator: Teatr Tańca Zawirowania, rejestracja wideo w Garnizonie Sztuki, premierowy pokaz online: 12.12.2020
„Tańcząc Boską Komedię” (transmisja online: 12.12.2020) wciąga widza w swoje uniwersum, gdzie każdą przywarę uwypuklono jak w soczewce, a gdzie jednocześnie brak jest jednoznacznych odpowiedzi. Efekt współpracy Elwiry Piorun (choreografia) z Aleksandrą Kostrzewą (dramaturgia) to fenomenalny spektakl. Z jednej strony mamy w nim rozbudowane dramaturgicznie sekwencje poprzedzane głosem z offu, który przybliża nam fragmenty pieśni z dzieła Dantego, a z drugiej – niesłuchanie plastyczne obrazy tworzone ciałem i ruchem tancerzy. Wytworzona została tutaj idealna równowaga pomiędzy ciężarem rozważań o cierpieniu, stracie, zdradzie, wierze, czy miłości, a lekkością zachwytu nad finezją tańca. Każda z większych sekwencji rozgałęzia się poza głównym tematem, pojawiają się też tematy poboczne, dygresje oraz liczne skojarzenia, chociażby z warstwą społeczno-polityczną ostatnich miesięcy.
Większość z tych scen zasługiwałaby na szczegółową analizę, ja natomiast posłużę się kluczem subiektywnym, wspominając o części z nich. Pierwszą, wprowadzającą nas w klimat przedstawienia, jak i również samej „Boskiej Komedii”, jest scena przywołująca w skojarzeniach ciemny las. Atmosfera zagubienia ludzkiego oraz poszukiwania niewzruszonych fundamentów człowieczeństwa idealnie komponuje się z pandemiczną rzeczywistością ciągłej niepewności. Scena piekła, jak z obrazu Dürera przepełniona czerwonym światłem i pełnymi ekspresji ciałami tancerzy (Liwia Bargieł, Magdalena Wójcik, Stefano Silvino, Michał Przybyła) wywołuje wręcz ciarki na plecach. Scena z maskami – niewątpliwie jedna z najbardziej wymownych – porusza wątek podporządkowania i unifikacji sprowadzając swobodną jednostkę do karykatury, która może przypominać Pełzającą Śmierć z obrazu Beksińskiego. Z kolei przepełniona erotyzmem i zmysłowością scena, w której przenosimy się do miejsc płatnej i nieszczęśliwej miłości wykorzystuje feerię świateł, barw, cekiny i obcasy, by uwypuklić samotność współczesnego człowieka. To poczucie zagrożenia i dominacji, doświadczania winy i kary towarzyszy nam w wielu momentach spektaklu.
„Tańcząc Boską Komedię” to spektakl genialnie żonglujący emocjami i symbolami– płaszcze, maski, czy też wykorzystana w finale przedstawienia szabla utożsamiająca władzę, zagrożenie, śmierć. Grom z nieba. Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Finałowa premiera zachwyca jakże ciekawą interpretacją dzieła Dantego, symboliką, piękną choreografią oraz z jej wykonaniem. Ciała stają się kanwą, ruch pędzlem i farbą, a to, co mieliśmy okazję zobaczyć podczas premiery to multidyscyplinarne dzieło artystyczne na bardzo wysokim poziomie.
Z lekkim smutkiem żegnam się z więc z tegoroczną edycją Festiwalu Zawirowania i już czekam na kolejną.
Kinga Budakowska (Brygada Tańca)
Recenzja napisana w ramach projektu Brygada Tańca, organizowanego przez Centrum Teatru i Tańca z partnerstwem Strony Tańca.
„Tańcząc Boską Komedię”, choreografia: Elwira Piorun, dramaturgia: Aleksandra Kostrzewa, wykonanie: Liwia Bargieł, Magdalena Wójcik, Stefano Silvino, Michał Przybyła, współpraca twórcza: Gieorgij Puchalski, reżyseria świateł: Witek Kaczkowski, premiera: 12.12.2020, Garnizon Sztuki, 16. Międzynarodowy Festiwal Tańca Zawirowania 2020, organizator: Teatr Tańca Zawirowania, rejestracja wideo w Garnizonie Sztuki, premierowy pokaz online: 12.12.2020