Nazewnictwo w tańcu nie specjalnie zaprząta nam głowę. Na przykład środowisko zajmujące się improwizacją nie stara się lansować normy jak ich technikę powinno się poprawnie określać (np. contact improvisation, kontakt improwizacją, improwizacją kontaktową czy może jeszcze jakoś inaczej) wychodząc z założenia, że będzie się używało docelowo takiego określenia, które samoczynnie najszerzej językowo się przyjmie.
All Stories
Uprawianie zawodu tanecznego obarczone jest wysokim ryzykiem w wielu obszarach. Przede wszystkim jest to zawód wymagający dobrego zdrowia, sprawności fizycznej, pamięci ruchowej, wytrwałości w treningu i niekończącej się nauce.
Czy zdajemy sobie sprawę z tego, że chodząc na spektakle tańca należymy do wąskiego, elitarnego grona? Nie tylko wśród Polaków ale także wśród ogólnej publiczności korzystającej z kultury na żywo a nie za pośrednictwem telewizji, radia czy Internetu? Poznajmy najnowsze badanie w tej sprawie.
Czy w Polsce mamy prawdziwą krytykę tańca? Obawiam się, że będzie trudno na to pytanie odpowiedzieć twierdząco. A to dlatego, że każdy, kto spróbuje zebrać dokumentację o konkretnej choreografii czy konkretnym rodzimym teatrze tańca ten odkryje, że dostępne są przede wszystkim wielokrotnie powtarzane materiały promocyjne, wywiady i nieliczne recenzje, z których niemal wszystkie to oceny pozytywne. Daje to fałszywy obraz naszych choreografów...
Na zewnątrz jest już na tyle ciepło, że sezon tanecznych pokazów plenerowych można uznać za otwarty. Ale nie każdy do nich dotrze, bo organizatorzy z nieznanych powodów uwielbiają akurat te prezentacje ogłaszać dosłownie w ostatniej chwili (...)
Międzynarodowy Dzień Tańca w 2022 roku będzie najsmutniejszy od czasu jego uchwalenia przez komitet tańca Międzynarodowego Instytutu Teatralnego pod auspicjami UNESCO (International Theatre Institute, ITI-UNESCO) w 1982 roku, bo pierwszy raz odbywa się podczas wojny trwającej w europejskim kraju.
W jaki sposób świat teatru tańca ma się dzielić z uchodźcami wojennymi z Ukrainy, skoro pracy i pieniędzy jest tak mało, że lokalni uczestnicy rynku ledwo funkcjonują?
Wiedza o tańcu na egzaminie maturalnym była największym osiągnięciem środowiska tanecznego, jednak jego przedwczesne wprowadzenie doprowadziło do największej porażki edukacji o tańcu w historii Polski, co z kolei poskutkowało wycofaniem tego przedmiotu z matury.
Kto jest gwiazdą tańca współczesnego? Wiemy? Czy w ogóle umiemy wskazać elementy, które taki status określają? Pytam, bo jak wiadomo talent to nie wszystko...
Wszystkie polskie festiwale tańca to po prostu zwykłe przeglądy – taka jest smutna prawda. A środowisko taneczne to łyka bez najmniejszego nawet sprzeciwu.
Karolina Kroczak. Jestem po swoich zajęciach w jednej z warszawskich szkół tańca, następny nauczyciel przygotowuje się już do swojej lekcji. Na korytarz wpada nagle zdyszana dziewczyna, w ręku trzyma wielki kubek kawy ze Starbucksa i pyta czy dziś może wejść na lekcje ZA DARMO, bo przecież ostatnio jej nie było. Osoba odpowiedzialna za organizację zajęć próbuje jej wytłumaczyć, że niestety to nie możliwe, bo to były inne lekcje, inny cykl i... inny nauczyciel.
W tzw. „Czarny poniedziałek” – podczas pierwszej masowej demonstracji Ogólnopolskiego Strajku Kobiet (3.10.2016) – w obronie swoich praw reprodukcyjnych na warszawskie ulice wyszło kilkadziesiąt tysięcy zwykłych kobiet. Jedna z zasłużonych feministek zapytana czemu rozgląda się po Krakowskim Przedmieściu z tak szelmowskim uśmiechem odpowiedziała „Jakie to wspaniałe! Ja tu nikogo nie znam!”.
Łukasz Wójcicki: Obserwując scenę sztuk performatywnych dochodzę do wniosku, że jeżeli zajmujesz się nimi (w szczególności tańcem i choreografią), a twoje nazwisko nie jest rozpoznawalne albo ledwo rozpoznawalne „na salonach”, i brakuje ci determinacji czy pewności siebie, aby robić to, co lubisz i w dodatku żyć z tej pracy, to zwyczajnie umierasz jeszcze przed śmiercią.
Wiele powinien dać nam do myślenia przypadek ulicznej relacji Levana Gelbakhianiego, tancerza i aktora wielokrotnie nagradzanego za swoją rolę w filmie „A potem tańczyliśmy” („And Then We Danced”, reż. Levan Akin), m.in. na New Mexico Film Critics Award, Odesa International Film Festival, Sarajevo Film Festival.
Kolejny raz po zniesieniu lockdownu teatralnego pojechałam na wydarzenie taneczne w Warszawie, gdzie na miejscu okazało się, że zostało ono odwołane, a organizatorzy nie potrafili skutecznie o tym swoich widzów poinformować. Odwoływanie czy spóźnianie spektakli to są przykre zdarzenia osłabiające to, co nazywamy budową widowni. Chcemy mieć stałą widownię? To okazujmy jej szacunek.
Wieje grozą przy budynkach teatrów i innych ośrodków kultury w Warszawie, bo znajdziemy przy nich liczne symbole przemocy oraz wykluczania. Wysprejowane napisy czy znaki to tylko pozoru drobna sprawa podchodząca pod kodeks wykroczeń, bo im mocniejsze w swoim przesłaniu są takie napisy, tym głębszy to problem.
W niektórych krajach Dalekiego Wschodu nie obchodzi się sylwestra tak, jak u nas. Tam nie robi się hucznych imprez o północy dla pożegnania starego roku i uczczenia pierwszej sekundy nowego roku, lecz zwyczajowo ludzie spotykają się pierwszego dnia stycznia z samego rana, żeby wspólnie obejrzeć wschód słońca. To zupełnie inne myślenie i inna filozofia początku. Pochylając się nad nią piszę o tym w kwietniu, by choć na chwilę wytrącić ze stagnacji tych, dla których Międzynarodowy Dzień Tańca jest równoznaczny z "obowiązkiem" zorganizowania jakiegoś pokazu tanecznego.
Niemieckie zawodniczki w gimnastyce sportowej na odbywających się właśnie Mistrzostwach Europy w Bazylei podjęły protest przeciwko przemocy seksualnej w sporcie i zbyt sugestywnym, seksualnym zdjęciom wykonywanym na zawodach. To szerszy problem - stanowczo wykraczający poza obszar tego sportu - podobne kwestie pojawiają się w tańcu towarzyskim, akrobatyce, pole dance, balecie, tańcu współczesnym czy performance.
Zapewnienie dystansu społecznego w polskich teatrach opiera się głównie na narzuconych z góry dyrektywach sanitarnych. W przestrzeniach prezentacyjnych dezynfekuje się więc przed pokazami krzesła, klamki i poręcze, na ścianach wywieszane są ogłoszenia, na stolikach rozstawione są płyny do dezynfekcji. No i – rzecz jasna – ogranicza się liczbę widzów.
Sytuacje ekstremalne na tyle silnie wpływają na rozmaite dziedziny gospodarki, że kultura również nie pozostaje od nich oderwana. Wraz z innymi rynkami podlega gwałtownym zmianom, choć nie zawsze tym dobrym. Możemy obserwować jaskrawy przykład takiego punktowego, przygnębiającego, trzęsienia ziemi i wcale nie chodzi o to, że w efekcie pandemii koronawirusa przeniesiona do Internetu kultura wykluczyła cyfrowo niektórych ze swoich odbiorców.
Organizatorzy wydarzeń i artyści mają okazję do spokojnego testowania nowych rozwiązań filmowania teatru tańca i ruchu. Brak widzów w salach prezentacyjnych umożliwia bowiem wcielenie w życie zupełnie innej prezentacji tańca – można filmować z boku, z góry czy – przy pewnym wysiłku – nawet od spodu.
Nie tylko w czasie pandemii, ale w trakcie niej szczególnie, taniec uzależniony jest od kilku globalnych firm, trzymających cyfrowy monopol informacyjny – to są media społecznościowe (takie jak Facebook czy Instagram), serwisy wideo (takie jak YouTube czy Vimeo) i wreszcie wyszukiwarki internetowe (tu liczy się w zasadzie tylko Google). Pomyślcie skąd ostatnio dowiedzieliście się o jakiejś prezentacji...
Organizatorzy pokazów tańca powolutku wprowadzają opłaty za bilety za oglądanie rejestracji spektakli i performance’ów, patrzymy więc na przełom, na edukację widzów, którzy muszą zrozumieć, że ich uczestnictwo w kulturze nie może być wiecznie bezpłatne.
25 listopada obchodzimy Międzynarodowy Dzień Eliminacji Przemocy Wobec Kobiet. Czy to ma coś wspólnego z tańcem czy teatrem? Ano ma. Nie tylko to, że w każdym środowisku wydarza się przemoc, ale także to, że artyści regularnie powinni intensywnie włączać się w już istniejące projekty antyprzemocową i prowadzić własne akcje czy projekty edukacyjne. Oczywiście to się już dzieje, ale skala jest stanowczo za mała.
Brygada Tańca jest eksperymentalnym projektem recenzenckim pokazującym, co by było gdyby polski rynek medialny intensywnie interesował się sztuką, a w prasie, radio i telewizji dziennikarze recenzowaliby na wszelkie sposoby każde premierowe przedstawienie teatralne, taneczne czy performatywne.
Jeśli teatry pozostaną otwarte podczas pandemii, powinna wymusić ona w teatrze tańca coś, czego nie mieliśmy przez całe dekady - czyli regularne, repertuarowe wystawienia spektakli oraz silniejsze dofinansowania organizatorów, by było ich na to stać.Jeśli teatry pozostaną otwarte podczas pandemii, powinna wymusić ona w teatrze tańca coś, czego nie mieliśmy przez całe dekady - czyli regularne, repertuarowe wystawienia spektakli oraz silniejsze dofinansowania organizatorów, by było ich na to stać.
Dzisiaj jest 8099 nowych przypadków koronawirusa w Polsce. Cała Polska znajduje się w strefie żółtej, a Warszawa jest właśnie zagrożona przejściem w strefę czerwoną.
Poszliśmy w trójkę na taneczną wystawę fotografii zdjęć Marty Ankiersztejn - dziennikarz, badacz tańca i choreograf - pt. "No place for..." w Instytucie Teatralnym. Zabawna to była sytuacja, bo nasza wizyta wzbudziła podejrzenie.
Dzisiaj w Polsce zanotowano rekordową liczbę nowych zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2 - to aż 1967 przypadków. W związku z podwyższeniem dynamiki rozwoju pandemii, kilka przydatnych, mam nadzieję, sugestii skierowanych ku organizatorom wydarzeń tanecznych.
Oto garść moich osobistych wspomnień z kolejnego spotkania z cyklu „Rozmowy też o tańcu”, który odbył się 24 września 2020 r. w Mazowieckim Instytucie Kultury. Kurator tego programu – Paulina Święcańska – poprowadziła dyskusję między tancerką i choreografką Iloną Trybułą, a mną, dziennikarzem społeczno-kulturalnym, w stronę rozważań na temat kontekstów towarzyszących pandemii koronawirusa SARS-CoV-2.