Lustra ze snów

Lustra ze snów
Na „Portrety choreograficzne”, które odbyły się 11 marca 2021 roku w Mazowieckim Instytucie Kultury, sprzedano wszystkie bilety, ale na widowni pojawiliśmy się tylko my – ludzie tańca, pracujący w tańcu, związani z nim, żyjący z niego i żyjący nim. Bo tego dnia ogłoszono kolejny miękki lockdown zamykający wszystkie ośrodki kulturalne, teatry i kina w województwie mazowieckim, lubuskim i podlaskim obok już wcześniej funkcjonującego w warmińsko-mazurskim. Lockdown, co prawda miał się zacząć 13 marca, a dla województwa mazowieckiego i Warszawy dopiero 15 marca, ale samo hasło o „czerwonej strefie” wystarczyło. Tego dnia w Warszawie było także załamanie pogody – temperatura gwałtownie spadła, wiał silny wiatr, a z nieba padał deszcz ze śniegiem. Aby dotrzeć do teatru trzeba było wykazać się niezłym samozaparciem.

I spotkaliśmy się w dziesięcioosobowym gronie w sali prezentacyjnej MIK-u, w której jest 250 miejsc na widowni. Za oknami szalała śnieżyca i trzecia fala koronawirusa, a my w skupieniu słuchaliśmy o snach. A dokładnie o metodzie pracy teatralnej opartej na eksploracji snu i świadomym śnieniu, bo gośćmi „Portretów choreograficznych” byli Anna Godowska i Sławomir Krawczyński, twórcy Teatru Bretoncaffe (2001–2011), a obecnie współpracujący przy realizacji projektu Taniec Śniącego Ciała.

Zasadą „Portretów choreograficznych” jest to, że to artyści sami wybierają formę prezentacji swoich inspiracji, techniki, stylu – mogą wystawić spektakl, opowiadać, zapraszać gości, pokazywać filmy; zaproponować formułę zamkniętą ze ściśle opracowanym scenariuszem lub otwartą, zmieniającą się w zależności od sytuacji, np. własnych przeżyć, impulsów zewnętrznych, reakcji publiczności, itp. Godowska i Krawczyński, mimo że mieli ustalony przebieg swojego spotkania, przyjęli tę drugą opcję – uważnie reagowali na swoje własne słowa czy gesty, uzupełniali spontanicznie swoje wypowiedzi, a nawet zobaczyliśmy mikroperformance. Wykład uzupełniały prezentacje wideo – co ciekawe, nie tylko z prac scenicznych stworzonych na przestrzeni dekady pod kierownictwem tego duetu, ale też z nagrań dokumentalnych czy kinowych filmów. Dzięki temu poznaliśmy więc zarówno wybraną relację z pracy samego Carla Gustawa Junga, jednego z twórców psychologii głębi i psychologii analitycznej, jak i powstałe na bazie jego teorii prace Teatru Bretoncaffe. A Godowska i Krawczyński snuli powolną opowieść o wykorzystywaniu zmysłów, czy raczej o czerpaniu z nich, przy okazji pokazywano nam na przykładach podstawy Psychologii Opartej na Proces (POP), interpretacji snów, tego co niematerialne, a co w materialne można przekształcić.

Cały 1,5-godzinny wykład tzw. lecture and performance był ciekawy, choć w mojej ocenie zbyt mało było w nim pracy choreograficznej tworzonej na żywo, bo niezwykle ważnym jest dla osób niebędących praktykami, by przybliżać im to, co płynie tak swobodnie z ciał i wyobraźni tancerzy, co jest ich „słowem”, przekazem, naturalną reakcją, sposobem wyrażania się. Z drugiej jednak strony interpretacje teorii Castanedy, Junga, Freuda, itd., sięganie do własnych najgłębszych emocji, wspomnień, obrazów sennych w improwizacji na żywo i następnie rozkładanie jej na czynniki pierwsze może być postrzegane dla artysty, jako niestosowne, a przede wszystkim wkraczające zbytnio w intymność.

Trudno mi ocenić, czy mam rację – może to zrobić tylko praktyk, i będzie na to szansa, bo Magdalena Chabros z Mazowieckiego Instytutu Kultury tuż po pokazie zapowiedziała, że w związku ze szczególną sytuacją, jaka zaistniała tego wieczoru – wykład performatywny Anny Godowskiej i Sławomira Krawczyńskiego zostanie wkrótce powtórzony, aby mogli go zobaczyć wszyscy, którzy 11 marca nie dotarli na to spotkanie. Czekajmy więc…

Sandra Wilk, Strona Tańca

„Portrety choreograficzne: Anna Godowska i Sławomir Krawczyński”, wykład performatywny, organizator: Mazowiecki Instytut Kultury, pokaz: Mazowiecki Instytut Kultury, 11.03.2021