Akademia Tańca Zawirowania wraca w spektaklu „Zatrzymane” w choreografii Karoliny Kroczak. Premierowy pokaz, który zobaczyliśmy 23 października 2021 r. w siedzibie tej szkoły, to kontynuacja czerwcowych „Fotografii ze Śródmieścia” Elwiry Piorun – oba projekty inspirowane są dawnymi zdjęciami i historią śródmiejskiej dzielnicy Warszawy.
O ile „Fotografie ze Śródmieścia” były pracą typowo taneczną, w której dominowały ciekawie skomponowane układy zbiorowe, kończące się ustawianiem budowanych z rozmachem póz do zdjęć, co silnie zachęcało publiczność do interakcji, o tyle „Zatrzymane” przybrały formę intymnej instalacji choreograficznej, skupionej na indywidualnych historiach czterech duetów i pokazywały zamknięty, wewnętrzny świat emocji i przeżyć. Ale nawet tutaj widzowie zostali zaproszeni do współuczestniczenia, bo choreografka zdecydowała, że spektakl oglądany jest ze środka sali, a tancerze mają być w bliskim kontakcie z ludźmi.
Ta zupełnie inna konwencja była równie przekonująca – młodzi tancerze byli dosłownie na wyciągnięcie ręki, słychać było ich oddechy, dźwięki kontaktu z podłogą, każde złapanie, obrót czy skłon, bo dźwięk towarzyszący tej produkcji był niezwykle delikatny, od cykania zegara po cichutkie brzemienia, które rozbrzmiewały nie wiadomo skąd. Na pierwszym pokazie pojawiły się także… fanfary, które słychać było przez okno w związku z pewną galą, odbywającą się w pobliskim budynku. No cóż… miasto żyje, a wydarzenia zewnętrzne zawsze mogą wpłynąć na projekty artystyczne – fanfary godne wjazdu koronowanych głów na premierze tańca współczesnego – tego żaden skromny choreograf sam by nie wymyślił.
Twórcy inspirowali się dawnymi, ustawianymi zdjęciami robionymi w zakładach fotograficznych, próbując czytać historię osób ze zdjęć tworzyli do nich własne (tekstowe na wystawie fotograficznej i ruchowe w spektaklu) opowieści. W efekcie tego procesu na scenie oglądamy współczesne – przyjacielskie i romantyczne – taneczne miniatury, w których zaklęto pozy i rekwizyty z wyblakłych fotografii. Spektakl zrealizowano ze smakiem, bez pośpiechu, niczym jakieś nostalgiczne wyznanie wypowiadane przy lampkach. I choć nie każdy duet zachwycał na równi to całość zdecydowanie została przez grupę obroniona.
Najbardziej podobała mi się para z krzesłem Ezgi Bieńkowski i Piotra Jeznacha. Ona eteryczna, patrząca gdzieś w dal, on silny i zdecydowany. A jednak ich spotkanie, choć podbite smutkiem, aż iskrzy. Wiemy, że to spotkanie z dawnych czasów – świadczą o tym skromna, czarna sukienka z białą kryzą i elegancki garnitur, jaki zakładało się na wizytę u fotografa. Ale ich ruch, dziś normalny, wyzwolony, finezyjny byłby 50 czy 100 lat temu skandaliczny, prowokacyjny, wręcz obrazoburczy. Stąd też temu akurat duetowi najdobitniej udało się pod wodzą Karoliny Kroczak zobrazować zmiany społeczne, jakie zaszły w kolejnych pokoleniach i stworzyć coś na kształt mostu między dawnym a obecnym światem.
Sandra Wilk, Strona Tańca
„Zatrzymane” Akademia Tańca Zawirowania, choreografia: Karolina Kroczak, tańczą: Izabela Prokopek, Kalina Duwadzińska, Małgorzata Skibińska, Kinga Gintowt, Ezgi Bieńkowski, Klara Szela, Krzysztof Łuczak, Piotr Jeznach, premiera: 23-24.10.2021, Akademia Tańca Zawirowania, 23.10.2021
O ile „Fotografie ze Śródmieścia” były pracą typowo taneczną, w której dominowały ciekawie skomponowane układy zbiorowe, kończące się ustawianiem budowanych z rozmachem póz do zdjęć, co silnie zachęcało publiczność do interakcji, o tyle „Zatrzymane” przybrały formę intymnej instalacji choreograficznej, skupionej na indywidualnych historiach czterech duetów i pokazywały zamknięty, wewnętrzny świat emocji i przeżyć. Ale nawet tutaj widzowie zostali zaproszeni do współuczestniczenia, bo choreografka zdecydowała, że spektakl oglądany jest ze środka sali, a tancerze mają być w bliskim kontakcie z ludźmi.
Ta zupełnie inna konwencja była równie przekonująca – młodzi tancerze byli dosłownie na wyciągnięcie ręki, słychać było ich oddechy, dźwięki kontaktu z podłogą, każde złapanie, obrót czy skłon, bo dźwięk towarzyszący tej produkcji był niezwykle delikatny, od cykania zegara po cichutkie brzemienia, które rozbrzmiewały nie wiadomo skąd. Na pierwszym pokazie pojawiły się także… fanfary, które słychać było przez okno w związku z pewną galą, odbywającą się w pobliskim budynku. No cóż… miasto żyje, a wydarzenia zewnętrzne zawsze mogą wpłynąć na projekty artystyczne – fanfary godne wjazdu koronowanych głów na premierze tańca współczesnego – tego żaden skromny choreograf sam by nie wymyślił.
Twórcy inspirowali się dawnymi, ustawianymi zdjęciami robionymi w zakładach fotograficznych, próbując czytać historię osób ze zdjęć tworzyli do nich własne (tekstowe na wystawie fotograficznej i ruchowe w spektaklu) opowieści. W efekcie tego procesu na scenie oglądamy współczesne – przyjacielskie i romantyczne – taneczne miniatury, w których zaklęto pozy i rekwizyty z wyblakłych fotografii. Spektakl zrealizowano ze smakiem, bez pośpiechu, niczym jakieś nostalgiczne wyznanie wypowiadane przy lampkach. I choć nie każdy duet zachwycał na równi to całość zdecydowanie została przez grupę obroniona.
Najbardziej podobała mi się para z krzesłem Ezgi Bieńkowski i Piotra Jeznacha. Ona eteryczna, patrząca gdzieś w dal, on silny i zdecydowany. A jednak ich spotkanie, choć podbite smutkiem, aż iskrzy. Wiemy, że to spotkanie z dawnych czasów – świadczą o tym skromna, czarna sukienka z białą kryzą i elegancki garnitur, jaki zakładało się na wizytę u fotografa. Ale ich ruch, dziś normalny, wyzwolony, finezyjny byłby 50 czy 100 lat temu skandaliczny, prowokacyjny, wręcz obrazoburczy. Stąd też temu akurat duetowi najdobitniej udało się pod wodzą Karoliny Kroczak zobrazować zmiany społeczne, jakie zaszły w kolejnych pokoleniach i stworzyć coś na kształt mostu między dawnym a obecnym światem.
Sandra Wilk, Strona Tańca
„Zatrzymane” Akademia Tańca Zawirowania, choreografia: Karolina Kroczak, tańczą: Izabela Prokopek, Kalina Duwadzińska, Małgorzata Skibińska, Kinga Gintowt, Ezgi Bieńkowski, Klara Szela, Krzysztof Łuczak, Piotr Jeznach, premiera: 23-24.10.2021, Akademia Tańca Zawirowania, 23.10.2021