Letnią część 18. Międzynarodowego Festiwalu Tańca Zawirowania zakończył pokaz „La Desnudez” (Nagość) w warszawskim Teatrze Studio. To spektakl wyreżyserowany przez hiszpańskiego artystę i tancerza Daniela Abreu przedstawiający życie w trudnej relacji dwójki kochających się ludzi. Jego opowieść, którą mieliśmy przyjemność oglądać na scenie została stworzona przewrotnie, bo zaczęła się od śmierci, a skończyła na miłości.
Od samego początku hiszpańskiej choreografii miałam wrażenie (utrzymujące się zresztą do samego finału), o silnej inspiracji tancerzy twórczością surrealistycznego artysty René Magritte’a. Nie wiem na ile jest przypadkowe, jednak podobieństwo obrazów Magritte’a i pokazu Abreu było niesamowite, zwłaszcza te niemal oniryczne sceny ze stojącym na czarnym materiale mężczyzną i ukrytą pod fałdami ciemnej płachty kobietą, symbolizującą śmierć. Zestawienie surrealistycznych obrazów, z bardzo rzeczywistymi postaciami fascynowało mnie przez cały spektakl.
Chemia mieszająca się z goryczą, jaką można było odczuć między parą tancerzy (Danielem Abreu i towarzyszącą mu Dácil González) była niespotykana. Jestem zachwycona odwzorowaniem rzeczywistości pod względem przedstawiania skrajnych emocji, którymi darzyli się ci bohaterowie. Uczucia pokazywane na scenie wydawały się tak bardzo prawdziwe…
Choreografia spektaklu była bardzo zróżnicowana, dając widzom szeroki wachlarz przyjemnych dla oka doznań. Z początku senne, spokojne ruchy, zamieniły się w walkę i intensywne gesty pary ludzi na zmianę łączących i rozbijających swoją przyszłość. Podobnie jak ruch, tło muzyczne również było bogate w kontrasty – oprócz delikatnej, stonowanej muzyki, w tle pojawiały się kawałki popowe, niektóre wyjątkowo intensywne w brzmieniach.
Jednak to, jaką opowieść oglądamy dyktowali przede wszystkim performerzy. Ich obecność, a nawet miejsce w przestrzeni miała tutaj swoje znacznie. Postać mężczyzny z tubą, kilkukrotnie pojawiającego się i akompaniującego w trakcie spektaklu wpierw stała z boku, by w finale znaleźć się w centrum uwagi i choć obecność Hugo Portasa ograniczała się do grania na żywo, podczas akcji tanecznej to, jak po spektaklu wyjaśnił Abreu, muzyk był tutaj ważną osobą postronną, obserwującą wydarzenia i zmiany zachodzące w związku. A jego udział i obecność nadawała całości opowieści rytm. Swoją drogą, postrzegam rolę muzyka w spektaklu za bardzo realistyczną metaforę postaci, jakie pojawiają się w prawdziwym życiu prowadząc narrację życia innych ludzi…
Oprócz wytypowania kilku własnych ulubionych scen, takich jak moment kłótni czy budowania konstrukcji z kijów opartych na ludzkiej sylwetce, nie mogłam się napatrzeć na ostatnią dynamiczną sekwencję tancerzy podświetlonych migającymi światłami stroboskopowymi. Dla mnie takie zakończenie było wyjątkowe. Ciała bohaterów znikające i pojawiające się na nowo przypominały klisze ze starego aparatu, które ktoś postanowił wyświetlić na scenie. Tempo migania świateł zmęczyło niejednego widza, ale nikt nie chciał odwracać od tego pokazu wzroku.
To niespotykany pokaz wizji i zdolności twórcy, który wiedział, co chce osiągnąć. Wykonanie, oprawa muzyczna i wyjątkowy kontekst psychologiczny całkowicie zawładnęły moim sercem.
Artystów po występie czekały należyte, niekończące się owacje. Pozostali widzowie, podobnie jak ja, długo nie chcieli przyjąć do wiadomości, że spektakl już się skończył. Teraz pozostaje nam odtwarzać ten wspaniały pokaz w pamięci.
Julka Jacobson, Brygada Tańca 2022
„La Desnudez” Daniel Abreu, reżyseria, choreografia i scenografia: Daniel Abreu, wykonanie: Dácil González, Daniel Abreu, muzyka (na żywo): Hugo Portas, wykorzystana muzyka: Tarquinio Merula, Claudio Monteverdi, Gabriel Fauré i Henry Purcell, projekt oświetlenia: Irene Cantero, rzeźba: David Benito, kostiumy: Angeles Marín, koordynacja techniczna: David Benito, asystent produkcji: Teresa Rivera, menedżer: Elena Santonja · Esmanagement, koprodukcja: Teatros del Canal y Festival Danzatac, pokaz w ramach: 18. Międzynarodowy Festiwal Tańca Zawirowania, pokaz: Teatr Studio, Warszawa, 30.06.2022