29 listopada mieliśmy okazję zobaczyć online kolejne występy w ramach 16. edycji Międzynarodowego Festiwalu Teatru Tańca Zawirowania 2020. Dobór przedstawień, które zostały zaprezentowane, czyli „Anima-Animus” w choreografii Elwiry Piorun z dramaturgią Aleksandry Kostrzewy oraz „All Journeys” według koncepcji i choreografii Karoliny Korczak był zapewne nieprzypadkowy. Obydwa spektakle odnoszą się bowiem do wielowątkowego dualizmu jednostki i oglądanie ich razem staje się wręcz pogłębioną analizą tego zagadnienia.
„Anima-Animus”, czyli „Dusza i Duch” w teorii Carla Gustava Junga odzwierciedlają ideę pierwiastka żeńskiego w mężczyźnie oraz męskiego w kobiecie. Te wymiary kobiecości i męskości układają się niczym yin-yang w jedną spójną całość. Według tradycji Wschodu Yin i Yang wyznaczają cały porządek wszechświata, w nich wszystko bierze swój początek. Są to przeciwieństwa, które płynnie się przenikają i wzajemnie uzupełniają, tak jak ciała tancerzy Ewy Noras oraz Stanisława Buldera. Zdają się oni być jednością. Ona leży na nim, poruszają się płynnie, delikatnie. Czuć od nich niesamowite ciepło. Ich złączone dłonie, mimika twarzy, gesty, te wszystkie – nawet najmniejsze – detale wprowadzają widza w intymny świat przepełniony miłością.
Klimatyczny i nastrojowy początek jest kanwą, na której snute będą rozważania dotyczące jedności, harmonii i budowana cała dynamika przedstawienia. Tempo zwiększa się powoli, swoim rytmem, przechodzi przez niemalże wszystkie fazy natężenia – od bezruchu, poprzez spojrzenia, gesty, delikatny i powolny ruch, elementy akrobatyczne, acroyogę, intensywny, żywy taniec pełen pasji i namiętności, a chwilami zdaje się nawet przeradzać w dość agresywną próbę sił pomiędzy tą dwójką.
Oglądając spektakl Elwiry Piorun mimochodem zastanawiałam się, które cechy są mi bliższe, jak to jest z tymi archetypami we współczesnym świecie, czy anima i animus zmieniły się na przestrzeni wieków czy wręcz przeciwnie – są absolutnie niezmienne? W jakim punkcie osiąga się tę idylliczną równowagę, a kiedy zostaje ona zaburzona? Te i inne pytania krążyły we mnie, tak jak duet tancerzy w wirze uniesień, kiedy w tle słuchać coraz intensywniejsze bębny i elektroniczne brzmienia. Nagle wszystko się uspokaja, przycicha… Tak, jak po nocy nadchodzi dzień, a po burzy słońce, tak i finał „Anima-Animus” jest ponownym osiągnięciem harmonii w jedności.
Widowisko jest niesłuchanie przyjemne w odbiorze, zarówno wizualnym, jak i emocjonalnym. Można odnieść wrażenie, że w tym całym otaczającym nas chaosie istnieje jednak porządek i piękno. Takich pozytywnych akcentów w sztuce, jak i na co dzień życzę nam wszystkim.
Kinga Budakowska (Brygada Tańca)
Recenzja napisana w ramach projektu Brygada Tańca, organizowanego przez Centrum Teatru i Tańca z partnerstwem Strony Tańca.
„Anima-Animus”, choreografia: Elwira Piorun, dramaturgia: Aleksandra Kostrzewa, taniec: Ewa Noras i Stanisław Bulder, 16. Międzynarodowy Festiwal Tańca Zawirowania 2020, organizator: Teatr Tańca Zawirowania, rejestracja wideo w Garnizonie Sztuki, pokaz online: 29.11.2020
„Anima-Animus”, czyli „Dusza i Duch” w teorii Carla Gustava Junga odzwierciedlają ideę pierwiastka żeńskiego w mężczyźnie oraz męskiego w kobiecie. Te wymiary kobiecości i męskości układają się niczym yin-yang w jedną spójną całość. Według tradycji Wschodu Yin i Yang wyznaczają cały porządek wszechświata, w nich wszystko bierze swój początek. Są to przeciwieństwa, które płynnie się przenikają i wzajemnie uzupełniają, tak jak ciała tancerzy Ewy Noras oraz Stanisława Buldera. Zdają się oni być jednością. Ona leży na nim, poruszają się płynnie, delikatnie. Czuć od nich niesamowite ciepło. Ich złączone dłonie, mimika twarzy, gesty, te wszystkie – nawet najmniejsze – detale wprowadzają widza w intymny świat przepełniony miłością.
Klimatyczny i nastrojowy początek jest kanwą, na której snute będą rozważania dotyczące jedności, harmonii i budowana cała dynamika przedstawienia. Tempo zwiększa się powoli, swoim rytmem, przechodzi przez niemalże wszystkie fazy natężenia – od bezruchu, poprzez spojrzenia, gesty, delikatny i powolny ruch, elementy akrobatyczne, acroyogę, intensywny, żywy taniec pełen pasji i namiętności, a chwilami zdaje się nawet przeradzać w dość agresywną próbę sił pomiędzy tą dwójką.
Oglądając spektakl Elwiry Piorun mimochodem zastanawiałam się, które cechy są mi bliższe, jak to jest z tymi archetypami we współczesnym świecie, czy anima i animus zmieniły się na przestrzeni wieków czy wręcz przeciwnie – są absolutnie niezmienne? W jakim punkcie osiąga się tę idylliczną równowagę, a kiedy zostaje ona zaburzona? Te i inne pytania krążyły we mnie, tak jak duet tancerzy w wirze uniesień, kiedy w tle słuchać coraz intensywniejsze bębny i elektroniczne brzmienia. Nagle wszystko się uspokaja, przycicha… Tak, jak po nocy nadchodzi dzień, a po burzy słońce, tak i finał „Anima-Animus” jest ponownym osiągnięciem harmonii w jedności.
Widowisko jest niesłuchanie przyjemne w odbiorze, zarówno wizualnym, jak i emocjonalnym. Można odnieść wrażenie, że w tym całym otaczającym nas chaosie istnieje jednak porządek i piękno. Takich pozytywnych akcentów w sztuce, jak i na co dzień życzę nam wszystkim.
Kinga Budakowska (Brygada Tańca)
Recenzja napisana w ramach projektu Brygada Tańca, organizowanego przez Centrum Teatru i Tańca z partnerstwem Strony Tańca.
„Anima-Animus”, choreografia: Elwira Piorun, dramaturgia: Aleksandra Kostrzewa, taniec: Ewa Noras i Stanisław Bulder, 16. Międzynarodowy Festiwal Tańca Zawirowania 2020, organizator: Teatr Tańca Zawirowania, rejestracja wideo w Garnizonie Sztuki, pokaz online: 29.11.2020